Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:25672.41 km (w terenie 2058.00 km; 8.02%)
Czas w ruchu:1076:11
Średnia prędkość:23.86 km/h
Maksymalna prędkość:77.14 km/h
Suma podjazdów:74125 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:162 (81 %)
Suma kalorii:491496 kcal
Liczba aktywności:387
Średnio na aktywność:66.34 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Po pracy

Wtorek, 22 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Szosa
Już wraca się do klasycznej rundy z Bodkiem po pracy :)

avCAD: 82

Runda po pracy

Czwartek, 17 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, < 050km
Po pracy z Bodkiem i Kubą który chciał sprawdzić jak się jeździ na szosie - czyli generalnie po tej jeździe zamówił już swoją ;)

avCAD: 77

Powrót z GSB do Przemyśla

Czwartek, 10 lipca 2014 · Komentarze(0)
Wczoraj udało mi się załatwić nocleg w schronisku młodzieżowym w Lutowiskach, więc spokojnie ruszam w drogę powrotną. Ostatecznie nie mogę sobie darować i postanawiam zajechać nad jezioro Solińskie - jakoś mam sentyment do tego miejsca.


Jezioro Solińskie
Jezioro Solińskie © px

Nie mogę też darować sobie kąpieli w jeziorze - zwłaszcza w taki upał. Zjeżdżam więc do plaży w Polańczyku i jazda do wody! Nie ma to jak zasłużona kąpiel po takiej wyprawie - taka nagroda to jest to.


Pływamy w Solinie
Pływamy w Solinie © px

Chwila relaksu, ale czas ucieka i trzeba ruszać dalej. Stąd kieruję się już najkrótszą drogą do Przemyśla na pociąg gdzie postanawiam zrobić małą niespodziankę dla Niny i przyjechać wcześniej niż planowałem - aby napotkana tablica z nazwą miejscowości "Kwaszenina" była dobrym znakiem :)


Kwasze-Nina
Kwasze-Nina © px

Wracałem też przez Arłamów gdzie znajduje się luksusowy hotel z lądowiskiem dla helikopterów. Tutaj na tej trasie mija mnie przynajmniej 30 białych busów z ukraińskimi rejestracjami - możliwe to sprawka konfliktu na Ukrainie. Trasę w sumie to powtarzam - jechałem też tędy kilka lat temu z Kamilem. Tylko tym razem do połowy drogi położyli asfalt nówkę sztukę.

Panormama Arłamowa
Panormama Arłamowa © px

Z przełęczy Arłamowskiej już leci się ładnie w dół przez kilkanaście kilometrów. Dalsza droga do Przemyśla jeszcze trochę faluje, ale już znacznie mniej. Za to systematycznie powiększa się ilość pól i przez co wspaniałych widoków - zwłaszcza w zachodzie słońca.

Ładny widok
Ładny widok © px

Rozbijam się na dziko zaraz pod Przemyślem niedaleko ruin. Nie był to dobry wybór - atakują mnie hordy ślimaków w otoczce nieprzyjemnego zapachu okolicy. Jako, że to tylko kilka godzin snu do porannego pociągu kładę się spać i korzystam z luksusu wypoczynku. Wyszedł mi całkiem dobry czas pomimo tego, że za bardzo się nie śpieszyłem. 
Teraz tylko wrócić pociągiem do Mińska i odpowiednio miło przywitać Ninę - wyjazd uznaję za udany i zakończony. Chwilowo mam dość gór, a przynajmniej jazdy po nich :)

Dojazd i powrót z pracy

Wtorek, 24 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
Skończył się miesięczny, a niedługo urlop to trzeba chociaż wykorzystać kartę miejską - w sumie nawet niegłupia opcja na dojazd do pracy ;)

avCAD: 89

Polowanie na zachód słońca

Piątek, 20 czerwca 2014 · Komentarze(12)
Kategoria 300km <, Szosa
Decyzja odnośnie tego dłuższego wyjazdu była spontaniczna - postanowiłem zapolować na zachód słońca nad morzem.

Wybrałem sprawdzoną ubiegłoroczną trasę pomijając już fragment przez trójmiasto, dając bezpośredni powrót np. do Działdowa gdzie łatwo o pociąg do Warszawy - w razie jakby nie szło to tam w okolicy jest dość sporo innych stacji.

Wystartowałem wczoraj punkt 5:00 spod domu - pogoda wyglądała naprawdę obiecująco i ładnie świeciło słońce.

Piękny poranek
Piękny poranek © px

Pierwsze 120 km do Ciechanowa nawet nie wiem kiedy zleciało.
Oczywiście obowiązkowy krótki postój nad Zegrzem - tak wcześnie rano jeszcze tam nie byłem.

Łabędzie nad Zegrzem
Łabędzie nad Zegrzem © px

A oto jak prezentuje się mój zapakowany rower - tym razem poszedłem w bikepackingową sakwę na sztycę zamiast plecaka - wygoda jest nieporównywalna, no może tylko nie licząc, że ciężko jest tam cokolwiek znaleźć i trzeba wszystko wyciągać,

Szosa a'la bikepackin
Szosa a'la bikepackin © px

Dalej to już klasycznym fragmentem z Nasielska do Ciechanowa wzdłuż torów - piach tam nic się nie zmienił.

Przez piach na szosówce
Przez piach na szosówce © px

Za to ruiny są zarośnięte tak jak były, a do tego dojrzałem stary drewniany wiatrak :)

Obrośnięte ruiny domu
Obrośnięte ruiny domu © px
Wiatrak przy drodze
Wiatrak przy drodze © px

A w Ciechanowie oczywiście postój pod zamkiem.

Zamek w Ciechanowie
Zamek w Ciechanowie © px

Dopiero teraz zobaczyłem, że dosłownie pod samym zamkiem jest robione piwo Ciechan :-)

Browar
Browar "Ciechan" © px

Zaraz przed Mławą jest bardzo charakterystyczna wieża (radiowa?) - robi wrażenie swoją wielkością.

Mława - wieża radiowa
Mława - wieża radiowa © px

Oraz później jeziora w miejscowości Dąbrówno - wszystko kompletnie inaczej wygląda za dnia, można odkryć trasę na nowo. Ostatnio to już przed Działdowem miałem ciemno.

Od Lubawy do Iławy droga niby remontowana, ale przejezdna aż miło.
W Iławie postój nad jeziorkiem i oczywiście z własnej głupoty, że mało stabilnie postawiłem rower, zawiał mocny wiatr i porysowała się latarka, manetka i niestety urwało się jedne mocowanie od licznika - całe szczęście jakoś siedzi...

Jeziorko w Iławie
Jeziorko w Iławie © px

Niestety od Iławy do Prabutów, a później do Sztumu są prowadzone objazdy. Ja ryzykuje przejazd zamkniętymi odcinkami i całe szczęście udaje się przejechać, tylko miejscami nawet przez kilkanaście kilometrów jest asfalt po frezowaniu i kierownica z latarką gra mi w rytmie techno.

Zamek w Malborku podczas zachodu słońca
Zamek w Malborku podczas zachodu słońca © px

Już przed Malborkiem jak wpadam na krajówkę zauważam, że jest ciężko z czasem i zachód słońca może mi uciec. Całe szczęście wiatr teraz jest w plecy - do tej pory praktycznie tylko w twarz. Przelatuje więc Malbork, kilka zdjęć i ścigam się z zachodem słońca.

Kawałek za Nowym Dworem Gdańskim zachód słońca uzyskał znaczną przewagę i powoli chowa się za horyzontem.

Wyścig ze zachodem słońca
Wyścig ze zachodem słońca © px

Nie poddaje się dorwałem resztki - dobrze, że nad morzem długo to zanika. A właściwie to zabrakło mi z 40 min, aby w pełni cieszyć się zachodem.
Co jak co - widok na morze i te powietrze to jest! Po to zawsze warto się tam wybrać - następnym razem muszę skoczyć w ciągu dnia,a by chociaż popływać ;) A przynajmniej rower trochę pobawił się w piasku!

Rower o zachodzie słońca nad morzem
Rower o zachodzie słońca nad morzem © px
Koło w piasku
Koło w piasku © px

Jako, że cel już osiągnięty to ruszam na spokojnie w podróż powrotną - tą samą trasą aby już nie kombinować.
Początkowo idzie opornie - noc to nie moja pora :-) ale jakimś cudem udało się rozruszać, chociaż średnia nie ta - no i na złość wiatr wieje znowu w twarz! Przynajmniej można było nacieszyć oczy widokiem na Malbork w nocy.

Malbork nocą
Malbork nocą © px

Robię sobie trochę częstsze przerwy, a i moim wyjazdowym przysmakiem zostają hot dogi z Orlenu :-)
Kilometry i czas leci bardzo powoli. Pojawił się do tego mały ból kolana i obtarcie na nodze. Przynajmniej zaczyna dość szybko świtać. Robię sobie nad ranem tylko krótką 30 minutową drzemkę, smarowanie łańcucha i kilka kilometrów dalej kapeć na luźnym kamieniu... Zmieniam dętkę i do przodu. Temperatura cały czas w okolicach 13 st, a do tego przelotne opady.
No i zauważyłem, że tylna opona jest na wykończeniu - widać już wkładkę antyprzebiciową.

W drodze powrotnej postanawiam jeszcze odbić na Grunwald - tyle tablic informacyjnych miałem po drodze, że się wreszcie zdecydowałem :-)

Grunwald - pomnik
Grunwald - pomnik © px

Na stacjach benzynowych jak robię zakupy ok północy czy o 4 rano to od razu miłe pytania skąd tu wziąłem :-)

Ten wypad był dla mnie bardzo wymagający - niby wpadło te 600 km (nowa życiówka), ale strasznie czuć nogi plus kolano. Do tego non stop chłodno plus w piątek przelotne deszcze. Wiatr też głównie przeszkadzał - warunki nie rozpieszczały.
Szczerze to nie wiem czemu wcześniej nie odpuściłem :-)
Widać trzeba będzie się wziąć w garść jak ma się zamiar myśleć o takich dłuższych jazdach.
Oczywiście wielkie podziękowania dla mojej dziewczyny Niny za wsparcie! Bez tego jest ciężko :) 

avCAD: 86

Runda po pracy

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Szosa
Krótka runda na rozruszanie po pracy.
avCAD: 89

Dobra runda do Czerska

Niedziela, 15 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Szosa
Ustawka z MGR'a z Krzyśkiem i jazda na Czersk!
Pogoda nie rozpieszczała, z rana deszcz, ale całe szczęście przestał u już zostało tak do końca. Za to wiatr już nie za bardzo i cały czas przeszkadzał - tylko nieliczne fragmenty mieliśmy z wiatrem.
Runda za to bardzo udana - dobrze i sprawnie się jechało.

Zamek w Czersku
Zamek w Czersku © px
Rowery nad Wisłą
Rowery nad Wisłą © px
avCAD: 84

Zmienna pogoda

Sobota, 14 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 050 - 100km, Nina, Szosa
Uczestnicy
Sobotnia wspólna runda z Niną - pogoda dosłownie w kratkę - raz słońce i 25 st, a raz mocny deszcz i ledwo 17 st
Za to przetestowało się ponczo i udawało batmana :)

Nietoperz
Nietoperz © noise
Jazda, jazda, jazda!
Jazda, jazda, jazda! © px