Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:556.42 km (w terenie 405.88 km; 72.94%)
Czas w ruchu:34:15
Średnia prędkość:16.25 km/h
Suma podjazdów:1500 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:39.74 km i 2h 26m
Więcej statystyk

Wypad z C1ach'em

Piątek, 25 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Teren
Taka mała, szybka ustawka na trasę do Mieni na LŚR. Trochę błota, słońca - nie było źle :)

Rozluźnienia cd.

Wtorek, 22 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Teren
Dziś bardzo spokojnie, trzeba lekko rozruszać mięśnie.
Oczywiście dzień jak dzień, nie obyło się bez uratowania świata. Tym razem przed straszliwą płonącą łąką ;)

II Zlot ForumRowerowe.org - dzień 4

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Ostatni dzień więc czas pożegnań, ale i oczywiście nie obyło się bez jazdy :) Niestety sporo osób uciekło już do domu.
Rower też jest zadowolony ze zlotu ;) © px


Na początek zjazd, aby zostawić bagaż w samochodzie, później zaliczenie super podjazdu "hardcore" i z Freediverem i Uszolotem jazda w stroną Palenicy. Stamtąd już zjazd stokiem pod sam wyciąg. Stromo jak cholera, hamulce prawie się gotowały ;)
Ja skoczyłem dalej z MichałemJ do "Białej Wody", a Freediver wyciągiem na górę i później na Słowację.
Jazda w "Białej Wodzie" dość ciekawym szutrem który później połączył się ze strumykiem ;)
Przed ostatnim zjazdem © px


Zlot jak najbardziej udany, czas wykorzystany na full, góry naprawdę nieźle objeździliśmy. Super towarzstwo, w szczególności Sol'a, Freedivera i Uszolota. Super. Oby do następnego ;)

Straty:
- Wgnieciona obręcz
- tylko 1 dętka -> snake

II Zlot ForumRowerowe.org - dzień 3

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano udało się jakoś wstać po ognisku i przyszedł czas na jazdę ;)
W związku z tym, że wczoraj zaliczyliśmy Radziejową, a większość osób która przyjechała wczoraj wieczorem na nią dziś się wybrała to skoczyliśmy na Słowację.
Niestety tylko z Freediver'em, bo Sol za dobrze się nie czuł i rozdzieliliśmy się na Wysokim Wierchu.
:: Oczywiście nie mogło zabraknąć genialnego widoku na Tatry z Wysokiego Wierchu ::
Widok na Tatry z Wysokiego Wierchu © px


Później to już czysta jazda w terenie na Słowację. Dość stromy zjazd żółtym szlakiem - Karmy ostro zrywały przyczepność na trawie.
Dalej już na Słowacji jazda czerwonym szlakiem - właściwie to singlem który wił się wśród skałek. Oczywiście na jedną się wdrapaliśmy ;)
Rozpoznanie na Słowacji © px


Na koniec czekał nas dość trudny technicznie zjazd. Nawroty przy dość dużym nachyleniu oraz niespodzianki za zakrętem w postaci rowów po strumykach na drodze. Ładnie przez jeden wyleciałem ;) Ogólnie za szybko wchodziło się w zakręty i nie raz wyjechało się w krzaki czy poleciało z roweru. Całe szczęście bez większych obrażeń.

Czerwony szlak doprowadził nas do samego Dunajca w Czerwonym Klasztorze gdzie w słonecznym żarze mogliśmy się schłodzić.
Nad Dunajcem po Słowackiej stronie © px

Brama w Czerwonym Klasztorze - Słowacja © px


Końcowa droga prowadziła wzdłuż samego Dunajca, jest bardzo równa i płaska. W dodatku wąwóz w którym się znajduje budują strome skały - bardzo ładny widok. Spokojnie mogliśmy wyprzedzić ludzi płynących na tratwach. Bartek nawet nieźle ich w pewnym momencie nastraszył :D
Wzdłuż Dunajca © px


:: Dalej było już tylko prosto do Sczawnicy ::
Na rozjeździe w stronę Szczawnicy © px


:: Na miejscu zasłużony posiłek oraz przeczekanie największego upału ::
Wjazd do Sczawnicy od Dunajca © px


Przed podjazdem na Durbaszkę spotkaliśmy wracającego samochodem Sol'a i część zlotowej ekipy pod barem - niestety nie udało się im podjechać na Radziejową i się rozdzielili.
Podjazd hardcore oczywiście zaliczony z siodła ;)
Dzień oczywiście bardzo udany - byliśmy zagranicą i oczywiście ognisko :)

II Zlot ForumRowerowe.org - dzień 2

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano pobudka, większość ludzi dopiero zajedzie popołudniu więc z Freediver'em i Sol'em zorganizowaliśmy sobie wycieczkę na Radziejową przez Białą Wodę.
Już na pierwszym szybkim zjeździe ze schroniska Sol miał niezłą glebę, ale całe szczęście nic poważnego się nie stało - nie licząc tego, że nie mógł się śmiać przez bolące biodro ;)

Ruszyliśmy na trasę przez Białą Wodę. Droga wiodła malowniczym, kamienistym wąwozem wielokrotnie przecinając strumyk.
Skałki w "Białej Wodzie" © px

Początek trasy przez "Białą Wodę" © px


Później czekało nas sporo podchodzenia, o podjeździe nie było mowy. Po drodze nawet znaleźliśmy sklepik który był położony dość wysoko, a w asortymencie miał głównie zimne napoje i lody.
Niedaleko za szczytem Wielkiego Rogacza trafiliśmy nawet na małe wypłaszczenie gdzie można było podziwiać widoki - sam niestety był zarośnięty.
Na Radziejową © px


Na koniec czekało nas tylko strome podejście po korzeniach na Radziejową. Nawet udało mi się po drodze złapać snake'a i wgnieść obręcz :)
Podejście na Radziejową © px


W końcu po niemałym wysiłku w 30 st. upale dostaliśmy się na szczyt gdzie wspięliśmy się na wieże widokową. Bezchmurna pogoda stworzyła idealne warunki do podziwiania widoków.
Wieża widokowa na Radziejowej © px

Widok z Radziejowej © px


Później to już praktycznie delektowanie się zjazdem do samej Sczawnicy. Czekało na tylko krótkie podejście do schroniska na Przechybie gdzie zjedliśmy mistrzowskie pierogi ruskie i kotleta z piersi. Dania godne polecenia.
Schronisko "Na Przechybie" © px


Wycieczka bardzo udana, ostatni zjazd bardzo szybki i miejscami ciężki przez dziury wyryte przez strumyk. Na zwieńczenie wycieczki czekał podjazd "hardcore" pod samo schronisko który udało się wziąć z siodła.
Naprawdę taką ekipą można jeździć i jeździć.

II Zlot ForumRowerowe.org - dzień 1

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Przyjechaliśmy z Bartkiem na miejsce ok. godziny 16 po ciężkiej podróży, spokojnie rozpakowanie i próba dokręcenia korby. Jednak plastikowy kluczyk to HT II zniknął w tajemniczych okolicznościach.
Kelly's na dachu samochodu © px


Później ruszyliśmy w stronę schroniska "Pod Durbaszką". Załadowani ciężkimi plecakami z wielkim trudem pokonaliśmy blisko 3 km podjazd na 850m n.p.m. w niemałym upale. Po drodze spotkaliśmy Uszolota - lokales'a oraz naszego przewodnika. Od razu lepiej się podjeżdżało.
Po dotarciu do schroniska ruszyliśmy na pobliskie szczyty - najpierw Durbaszka, później próba na Wysoką, na koniec wylądowaliśmy na Wysokim Wierchu.
Jak zjechaliśmy do schroniska spotkaliśmy Sol'a, który trochę później dojechał.
Świat z Wysokiego Wierchu © px

W stronę szczytu © px

Freediver na szczycie - Durbaszka © px


:: Bardzo sympatyczne owce, ale jak zagrodziły nam zjazd to pies pasterski nie był równie miły ;) ::
Czarna owca © px

Relaks

Wtorek, 8 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Teren
Praktycznie cały dzień w biegu - ostatnie egzaminy, zakupy na zlot to na koniec dnia mała rundka na rowerze zawsze dobrze robi.
Wakacje można uznać za rozpoczęte :)