Nieubłaganie nastał ostatni dzień naszej podróży. Planowaliśmy rozłożyć ten odcinek na dwa dni, ale w szybko udało się wyjechać z Pragi i trochę nadrobiliśmy. Przed nami nie mało przewyższeń, więc wstajemy wcześniej i narzucamy większe tempo.
Obozowisko po burzy
© px
Poranek po burzy jest dość chłodny, musimy narzucić na siebie wiatroodporne ciuchy. Czym słońce zaczyna się pojawiać wyżej na niebie tym temperatura znacznie rośnie. Kiedy zaczynamy pokonywać podjazdy po czeskiej stronie rośnie do 30 stopni. Ukojenie przynosi cień, który często nas kryje na licznych serpentynach i nawrotach wśród lasu. Większość drogi pokonujemy wzdłuż rzeki więc chłodzą nas delikatne podmuchy wiatru. Droga, chociaż pnie się głównie w górę jest bardzo przyjemna.
Widok na Gród Skalny Vranov
© px
Po drodze niespodziewanie ukazuje nam się kaplica położona dosłownie na skarpie. Do przepaści dzielą ją centymetry, widok jest niesamowity. Kilkadziesiąt metrów od niej jest widoczny punkt widokowy, położony również na urwisku. Całość bardzo ładnie komponuje się ze skałami. Budowa musiała na pewno wymagać wiele wysiłku.
Gród Skalny Vranov
© px
Urwisko z punktem widokowym
© px
Jesteśmy coraz bliżej granicy z Polską więc wypadałoby zrobić zakupy czeskich pyszności - decydujemy się na czeskie chipsy i klasyczną Kofolę. Może i niezdrowe, ale nie ma to jak dobra uczta. Do tego niezwykły i ciekawy smak Kofoli, dla smakuje jak połączenie coli i babcinych ziółek.
Niedaleko przed granicą z Polską odwiedzamy na chwilę skocznię narciarską w Harrachov'ie. Zatrzymujemy się w znacznej odległości od niej, ale cały czas robi niezłe wrażenie swą wielkością. Jest jakby nieodłącznym elementem górskiego zbocza.
Skocznie Harrachov
© px
Trasa jest naprawdę bardzo dobra, nawierzchnia pierwsza klasa. Cały czas miło się wije w lesie, a więc tak pokonujemy kolejne wzniesienia, zjazdy i docieramy na przełęcz Szklarską. Cali zalani potem i wymęczeni dość mocnym tempem. Do tego zalesiony teren nie sprzyja chłodzeniu przez wiatr. Jesteśmy niezmiernie zadowoleni.
Podczas zjazdu niepodziewanie straciłem jedną szprychę z tylnego koła - oczywiście od strony kasety. Cieniowane Sapim'y Race (2.0-1.8-2.0) wytrzymały już jedną wyprawę, ale teraz widocznie przeciążenie okazało się zbyt duże. Na przyszły rok trzeba będzie złożyć jakieś mocniejsze koło - dobrze, że nie zaliczyłem żadnego dzwona.
Zjazd ze Szklarskiej Poręby
© px
Od przełęczy Szklarskiej do samej Szklarskiej Poręby delektujemy się delikatnym i płynnym zjazdem. Wyjeżdżamy od razu z miasta w kierunku Jeleniej Góry. Wylotówka prowadzi malowniczo, z jednej strony wzdłuż rzeki, a z drugiej kończy się skalną ścianą. Kolejne kilometry mijają bardzo przyjemnie. Aby już dotrzeć do Jeleniej Góry musimy pomęczyć jeszcze trochę podjazdów.
Wjazd do Jeleniej Góry
© px
Sprawy nie ułatwiało uciekające powietrze z mego tylnego koła. Na miejsce jest niedaleko, a już nam nie chciało się zmieniać dętki, więc byliśmy skazani na dopompowywanie jej co ok. 10 min. Winowajcą okazał się siedzący w oponie kolec.
Jakoś doturlaliśmy się na dworzec PKP i kupiliśmy bilety do Warszawy. Mamy wolne dwie godziny więc długo się nie zastanawiając wyruszyliśmy na poszukiwania pizzerii, aby uczcić nasz wyczyn. 58 cm na dwóch wystarczyło - najedzeni i zadowoleni z naszej wyprawy mogliśmy wreszcie spokojnie się rozłożyć, zamknąć oczy i przywołać wszystkie wspomnienia.
Było warto.
Szczęśliwi po wyprawie - Kamil i Patryk
© px
------------------------
WIELKIE DZIĘKI BODEK ZA TOWARZYSTWO
i że ze mną wytrzymałeś :)
ORAZ WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WSZYSTKICH LUDZI NAPOTKANYCH PRZEZ Z NAS PO DRODZE CO NAM POMOGLI, UGOŚCILI I NAS PRZENOCOWALI
------------------------
Statystyki:
- 1295,62 km - 98:23 h jazdy
- 13 dni w trasie
- 13069 m przewyższeń
- 36342 spalonych kilokalorii
------------------------
Nasze wnioski z wyprawy:
- Bez koksu nie ma jazdy (brać dużo witamin, minerałów)
- Krem do opalania - dużo
- Dokładnie przygotować podstawowe informacje o odwiedzanym kraju, ciekawe miejsca, zabytki
- Przygotować podstawowe zwroty w obcym języku (na papierze)
- Wymieniać wcześniej pieniądze, lepiej gdzieś w kraju, przy granicy są duże prowizje
- Mały drobiazg z polski, dawany ludziom w ramach podziękowania
- Mapa centrów dużych miast
- Zapoznać się wcześniej z innymi relacjami z tych terenów
- Chustka pod kask - długie podjazdy
- Chusteczki nawilżone są bardzo przydatne - m.in. mycie siebie jak i naczyń
- Duży wspólny garnek + lekkie naczynia do rozdzielenia porcji
- Jak najmniej czekoladowych i topliwych produktów
- Ładowarka słoneczna może być ciekawą opcją, ale bez niej się obyło
- Im dalej na zachód tym później koszą trawę
- Ludzie ogólnie są świetni, przyjaźnie nastawieni i gościnni!