Polskim wybrzeżem - Darłowo - Ustka
Czwartek, 2 września 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Sakwy, 050 - 100km
Wstaliśmy dość późno po ciężkim poprzednim dniu i deszczowym poranku. Leniwie zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę Darłowa.
Pogoda znacznie się poprawiła, ale dał o sobie znać wmordewind, dokuczał przez większość trasy.
W Darłowie skierowaliśmy się od razu w stronę Darłówka Zachodniego. Przez ten fragment na horyzoncie towarzyszył nam widok wiatraków elektrowni wiatrowej.
Po dojeździe na miejsce weszliśmy na portowy falochron. Fale mocno rozbijały się o beton i ich fragment przedostawał się na przejście. Dzięki temu można było się trochę orzeźwić. Kierunek Ustka.
W Ustce zwiedziliśmy centrum, przejechaliśmy najbardziej turystyczną ulicą pod sam port i obejrzeliśmy latarnię morską. Później bezskutecznie szukaliśmy kartusza z gazem. Nie mogliśmy znaleźć z pomocą ludzi żadnego sklepu turystycznego. Udało się za to załatwić nocleg w ośrodku "Borowinka" gdzie mieliśmy do dyspozycji niezłą kuchnię z gazem i czajnikiem. Czego chcieć więcej.
Pogoda znacznie się poprawiła, ale dał o sobie znać wmordewind, dokuczał przez większość trasy.
W Darłowie skierowaliśmy się od razu w stronę Darłówka Zachodniego. Przez ten fragment na horyzoncie towarzyszył nam widok wiatraków elektrowni wiatrowej.
Po dojeździe na miejsce weszliśmy na portowy falochron. Fale mocno rozbijały się o beton i ich fragment przedostawał się na przejście. Dzięki temu można było się trochę orzeźwić. Kierunek Ustka.
Pozostałości po fali© px
W Ustce zwiedziliśmy centrum, przejechaliśmy najbardziej turystyczną ulicą pod sam port i obejrzeliśmy latarnię morską. Później bezskutecznie szukaliśmy kartusza z gazem. Nie mogliśmy znaleźć z pomocą ludzi żadnego sklepu turystycznego. Udało się za to załatwić nocleg w ośrodku "Borowinka" gdzie mieliśmy do dyspozycji niezłą kuchnię z gazem i czajnikiem. Czego chcieć więcej.