Naszło mnie dziś na mały

Poniedziałek, 14 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, < 050km
Naszło mnie dziś na mały sprint.
Chciałem utrzymać 28 km/h ale w mordewiatr i to jeszcze pod górkę skutecznie to uniemożliwiał...
Może jutro :D

::Komańcza::

Już nasz ostatni

Sobota, 12 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Lans
::Komańcza::

Już nasz ostatni dzień pobytu...
Czas na odpoczynek i mycie rowerów :)

W międzyczasie małe rundki po wsi.

::Komańcza::

>>Tym razem wybralismy

Piątek, 11 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Teren
::Komańcza::

>>Tym razem wybralismy się na przejażdżkę w terenie i zdobyć najwyższy w okolicy szczyt - Chryszczata (998 m n.p.m). Poprzedniego dnia trochę padało, ale byliśmy dobrej myśli<<


Trasa:

Komańcza (cały czas czerwony szlak) -> Perułki -> Duszatyn -> Chryszczata -> (powrót ze szczytu niebieskim) -> Turzańsk (asfalt) -> Rzepedź -> Komańcza



::Na początku mieliśmy niezłe błotniste podjazdy, trzeba było prowadzić::




::Miejscami dało się nawet jechać::




::Po drodze odpoczeliśmy przy jeziorze, do szczytu jeszcze 300m przewyższenia::



::Małe fragmenty jazdy, głównie rower sie prowadziło::




::Do szczytu już niedaleko, tylko pare podjazdów i juz na miejscu::




::Wreszcie udało się, praktycznie rower wepchaliśmy na górę, ale szczyt jakiś marny. Stał tylko betonowy słup::




>>Chwila odpoczynku i w dół. Tym razem poszło trochę łatwiej.
Jednak z początku jechaliśmy po szczytach więc później zaczeły się normalne zjazdy.
Czy normalne... Głównie jechaliśmy w błocie, kamieniach i dość czesto przenosiliśmy rowery nad powalonymi drzewami<<






::Już tylko z góry po polanie i asfalt::

::Komańcza::

::Tego dnia postanowiliśmy

Czwartek, 10 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
::Komańcza::

::Tego dnia postanowiliśmy wybrać się na Słowację, a mianowicie do Medzilaborce, prowadzi tam dość ładna trasa::



::Pod samym szczytem oczywiście serpentyny::




::Ale było warto, zjazd wszystko nadrobił. Życiowy rekord V max 73.50 km/h::



>>Jak tylko przekroczyliśmy granicę napotkaliśmy wioskę Palota pełną biednych i brudnych ludzi (Rumunów?), ale jechaliśmy ze 50 km/h więc się dokładnie nie przyjrzeliśmy<<


::Niedługo później dojechaliśmy już do celu. Trasa i pogoda była dobra::



::Pierwsze co zrobiliśmy to wymieniliśmy pare złotych na korony i ruszyliśmy na podbój Tesco::



>>Po zakupach skoczlismy na małą rundkę po mieście i zjeść coś pysznego. Ogólnie w mieście było pełno rumuńskich dzieci co biegały i tylko sępiły kase. Raz oblazły gdzieć w dziesięciu jakiś samochód na parkingu. Miejscowi strasznie narzekali i tylko nam mówili: "Nie dajcie się cyganić!". I tak zrobiliśmy<<




::Teraz tylko powrót, młynek, podjazd pod praktycznie tylko jedno konkretne wzniesienie i dalej już z górki::

::Komańcza::

Więc oto tak

Środa, 9 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Sakwy
::Komańcza::

Więc oto tak zdecydowaliśmy się z kolegą Rafałem na wakacyjny wypad do Komańczy - tanio i jest gdzie pojeździć.


::Najpierw podróż pociągiem do Zagórza, całe szczęcie był wagon rowerowy::



::Z Zagórza ruszyliśmy na rowerach do Komańczy, na starcie zatrzymał nas pociąg. Pogoda średnia, czasem troche pokropiło::



::Na szczycie, w połowie drogi złapała nas niezła ulewa, z początku czekaliśmy pod drzewem, ale to nie był za dobry pomysł. Na szczęście nieopodal było małe gospodarstwo gdzie bardzo mile nas przywitali, poczęstowali herbatą oraz wysuszyliśmy zmoczone rzeczy::



::Po godzinnym oczekiwaniu na przejście burzy ruszyliśmy już nieźle przygotowani w dół, na szczeście mieliśmy niezły kawałek z górki::




::Zjazd był niczego sobie, ok. 50 km/h na mokrej nawierzchni z serpentynami i z plecakami to jest to. Pogoda była coraz ładniejsza.::



::Jak już dojechaliśmy zaczeliśmy rozmyślać nad noclegiem i dzwonić do ludzi::



::Wybraliśmy domek, 25 pln/os za dobę. Jednak dojazd okazał się dość ciekawy::



::Dojście prowadziło mostkiem który dość nieźle się bujał::




::Zostawić rowery i tylko się glebnąć::

Mała rundka po Warszawie

Poniedziałek, 7 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Lans, < 050km
Mała rundka po Warszawie w lekkim deszczu, oraz odcinek przez póltorametrowe pokrzywy mutanty :D

Najpierw skoczyłem sobie w

Niedziela, 6 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, 050 - 100km
Najpierw skoczyłem sobie w teren w okolicach Mińska Maz., ale nieoczekiwanie spotkałem kolegę Gulusia na rowerze i skoczyło się razem do Zakrętu dalej do Stanisławowa oraz powrót do Mińska.


:: Już po treningu ::

Najważniejszym elementem dłuższej

Poniedziałek, 30 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Szosa, 200 - 300km
Najważniejszym elementem dłuższej podróży jest zawalista motywacja :)
Ja takową posiadałem - postanowiłem odwiedzić super_wporzo koleżankę Magdalenę w Maruszowie :)

Start:
Mińsk Maz. godz. 6:15

Trasa:

Mińsk Maz. ->
-> Góra Kalwaria ->
-> Kozienice ->
-> Zwoleń ->
-> Lipsko ->
-> Maruszów -> (dłuższa przerwa)
-> Lipsko ->
-> Zwoleń ->
-> Radom (powrót do Mińska Maz. pociągiem)



::Na początku bardzo dobrze szło do Góry Kalwari (śr.V ok. 27km/h)::




:: Zwoleń oraz mała przerwa ::




:: Jakieś śmieszne posągi przy opuszczonym zajeździe w Dreznie ::




:: Wreszcie w Lipsku, praktycznie finish :D ::





:: Na miejscu w Maruszowie przywitała tęcza oraz deszcz::


:: Już dłuższy odpoczynek ::


:: Aż na koszulce pod plecakiem skrystalizowała się sól z potu ::




::
Dalej to tylko powrót po ciemku do Radomia na pociąg do Mińska Maz., o własnych siłach byłoby ciężko :)
Trzeba dalej ćwiczyć...
::