Dziś na spokojnie - tak na rozruszanie jakoś po ostatnich przygodach z formą :) Standardowo w sprawdzone miejsce do żwirowni w Kołbieli - tam kilkukrotnie ulubiony zjazd i za zachętą C1ach'a do Ponurzycy - miejscowość faktycznie bardzo ciekawa, dużo miejsc dla koni, Mazowiecki Park Krajobrazowy oraz ciężarówka z samochodem rajdowym - taką przyczepkę to można normalnie mieć :)
Dziś na cel poszedł maraton Poland Bike w Otwocku. Dojazd z Bodkiem asfaltem do samego Otwocka, po drodze zgarnęliśmy Czarka i mocną ekipą jazda na start. Z dojazdem nie było problemów, sprawnie dojechaliśmy na miejsce. Wystartowaliśmy na dystansie MINI. Początkowo sporo naprawdę ciekawych podjazdów - nadrabiało się naprawdę sporo techniką, ale już tak w połowie jechałem jak jakieś zombie :) oczywiście Bodek dobrze pocisnął, Czarek przyjechał chwilę po mnie (odbierając jeszcze w trakcie telefon ;) ). Wypad naprawdę można udać za udany :)
Powrót aby nie był nudny szlakiem wzdłuż Świdra - jak zwykle rewelacja, chociaż pod koniec wpakowaliśmy się w niezłe chaszcze :) Przystanek w Gliniance i jazda już prosto do Mińska.
Szybka ustawka z Piotrkiem i jazda najlepszymi szlakami do Wrzosowa, a stamtąd do Mińska. Warunki super i miło się jechało. Do tego C1ach potrafi zaskoczyć - wywrotką w najmniej spodziewanym miejscu i to dwukrotnie na przestrzeni jednego kilometra, szaleństwo, aż samemu chciało się wywrócić :)