Już ostatni dzień jazdy. Ogólnie z założenia miał to być dość spokojny wyjazd :) Z początku parę głupich dowcipów z wodą w dętkach :) oraz na koniec jeden mało przyjemny wypadek na zjeździ, całe szczęście bez poważniejszych obrażeń. Na koniec spotkanie na parkingu, pożegnanie, obiad i jazda do domu. Reasumując. Zlot bardzo udany, mimo nie zachęcającej pogody bardzo dobrze się jeździło. Dla mnie to było wielkie wyzwanie dotyczącej technicznej jazdy. Całe szczęście zero snake'ów i strat w sprzęcie :) Ogólnie było parę OTB, ale głównie na stromych zjazdach gdzie przednie koło stawało na kamieniu czy korzeniu. Za to mam całą bluzę w krwistych borówkach :D Było zawaliście :)
Tym razem znowu podjazd pod Śnieżnik, zjazd trudnym technicznie singlem (sporą część i tak się sprowadzało ;) ), poźniej drugi raz podjzd pod Śnieżnik, ale od innej strony i zjazd do schroniska gdzie czekał na mały odpoczynek. Dalej to już jazda w stronę Czarnej Góry gdzie zjechaliśmy trasą do FR. Dla mnie nie była ciekawa :D
Po noclegu u Cegły - za co wielkie dzięki ruszyliśmy w stronę schroniska. Pogoda mało zachęcająca, ale co robić. Podjazd pod samo schronisko oraz później na Śnieżnik oraz zjazd z niego. Dla mnie było bardzo ciekawie i wymagająco :) Jeśli chodzi o samo schronisko do obsługa do najmilszych nie należała, ale ogólnie spoko. Poza tym na tej wysokości praktczynie cały czas jeździliśmy w chmurach w ok. 100m widoczności i dużej wilgotoności.
Jazda po dobrze znanych lasach, chociaż w pewnym momencie za bardzo się zamyśliłem i za deleko się wyjechało :D Na razie najlepszy miesiąc w tym roku pod względem wycieczek i km, no i przekroczenie 3000 :)
Najpierw lekko opóźniony start z powodu niespodziwanych spotkań, ale później to już ostro do przodu! Trasa do dawny standard z Mińska do Mińska przez Cegłów i Grzebowilk. Z Cegłowa do Mińska w ok. 22 min :) Ciśniem!
W Pustelniku zauważyłem oto tą straszną chmurę i zaczął się wyścig o śmierć i życie (ucieczka). Wiatr i lekki deszcz praktycznie cały czas w twarz. Pocinałem przez Stanisławów. Wchłoneła moją ucieczkę dopiero na końcu etapu - na wlocie do Mińska, całe szczęście najgorszego uniknełem :D