Wpisy archiwalne w kategorii

200 - 300km

Dystans całkowity:1953.61 km (w terenie 15.00 km; 0.77%)
Czas w ruchu:72:27
Średnia prędkość:26.96 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Suma podjazdów:5533 m
Maks. tętno maksymalne:179 (89 %)
Maks. tętno średnie:148 (74 %)
Suma kalorii:43331 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:217.07 km i 8h 03m
Więcej statystyk

Dwa hot dogi i wiatr zewsząd

Niedziela, 22 lutego 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
Początek z temperaturą poniżej zera, ale z to później było już tylko lepiej. Do około 11.00 towarzyszyło mi czyste niebo i słońce, później dopiero trochę zaszło chmurami.

Piękny poranek
Piękny poranek © px

Trasę obrałem dość klasycznie - do Siedlec przez Seroczyn, a stamtąd do Węgrowa przez Mokobody, a później prosto do Dobrego i powrót do Mińska z małym dokręceniem na obwodnicy.
Górki za Siedlcami w stronę Węgrowa są naprawdę rewelacyjne! Aż człowiek się dziwi, że są takie wspaniałe i pagórkowate tereny u nas w okolicach. Całości dopełniają takie smaczki, jak ukryta w przydrożnym lesie Kapliczka na skraju miejscowości Mokobody.

Ukryta kapliczka na skraju Mokobod
Ukryta kapliczka na skraju Mokobod © px

Końcówka powrotu to już walka ze sobą (nawet nie pomógł Orelnowski hot dog ;) Za to trasa do Dobrego jest równie ciekawa!

Ładne widoki na pola
Ładne widoki na pola © px

Na sam koniec mała niespodzianka i szybka ustawka z Krzyśkiem i Kubą - trochę mogłem posiedzieć na kole ;)

Do Czerska z MGR'em

Niedziela, 21 września 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 200 - 300km, Ekipa, Szosa
Dzisiaj ponownie udaliśmy się szosową trasą do zamku w Czersku, tym razem już znacznie większą ekipą - pojawiło się pięciu śmiałków. Rano pogoda nie wyglądała za ciekawie - bardzo duża mgła i wilgotność, temperatura też nie rozpieszczała. Jednakże jak już wyszliśmy z domu to trzeba ruszyć w trasę :)

Punkt 8:10 ruszamy spod pomnika "Lotnika" w składzie - Kuba, Krzysiek, Sławek, Władek i Patryk.
Początkowo liczyliśmy, że pół godzinki i mgła przejdzie - nic bardziej mylnego. Mleczna aura opuściła nas dopiero popołudniu, a do tego czasu jechaliśmy w dużej wilgotności. Woda zbierała się wszędzie - jazda w okularach była niemożliwa, ponieważ od razu skraplała się na nich rosa. Zresztą na rowerze i ubraniach też - czuliśmy się jak podczas małe mżawki. Do tego termometr wskazywał cały czas ok. 15 st.

Z Panią z Średniowiecza
Z Panią z Średniowiecza © px

W takich przyjemnych warunkach dotarliśmy bardzo sprawnie do zamku w Czersku. Kuba nie mógł się powstrzymać i jak nam wyznał zrealizował swoje marzenie - zdjęcie z Panią w średniowiecznym ubiorze, zresztą bardzo sympatyczną :) Krótkie podziwianie budowali i w miłej atmosferze udaliśmy się do pobliskiego sklepu gdzie uzupełniliśmy zapasy jedzenia.

MGR w Czersku
MGR w Czersku © px

Powrót wyszedł równie sprawnie, chociaż w jednym miejscu pomyliłem drogę, ale i tak sprawnie docieramy na miejsce. Tylko strasznie denerwował kiepski asfalt zaraz za Otwockiem i przed Glinianką.

Pełen opis trasy znajduje się tutaj:
http://minskagruparowerowa.pl/trasy/szosa/24-powyzej-100km/43-zamek-w-czersku

avCAD: 88

Długa pętla nad Zegrze

Niedziela, 1 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
W dzisiejszą niedzielę musiałem już wybrać się na jakąś dłuższą pętlę - wybór padł na Zegrze plus ewentualne dokręcenie już po okolicach.

Kawałek przed Radzyminem już myślałem, że będę musiał wracać objazdem - ale całe szczęście dało radę bokiem przedostać się koło remontowanego mostu :)

Przebudowa mostu na drodze do Radzymina
Przebudowa mostu na drodze do Radzymina © px

Dziś ogólnie sporo wiało - nad Zegrze praktycznie cały czas w twarz. Za to ludzie nad jeziorem już odpowiednio wykorzystują wiatr - mimo ogólnie kiepskiej pogody entuzjastów sportów wodnych dopisało.

Mocny wiatr i duży ruch nad Zegrzem
Mocny wiatr i duży ruch nad Zegrzem © px

Powrót i dodatkowe dokręcanie już lepiej poszło. Trochę z wiatrem, trochę pod wiatr - głównie boczny, ale ogólnie nawet całkiem spoko poszło - średnia brutto wyszła ok. 22 km/h.

avCAD: 88

Wisła - Skurcz - Garwolin

Niedziela, 27 października 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
Myślą przewodnią dzisiejszego wyjazd było złapanie Skurcza!

Mam Skurcza! © px


Ale zanim to nastąpiło wyjechałem z domu kawałek przed 8:00 w kierunku Józefowa, gdzie już jechałem centralnie wzdłuż Wisły.
Niestety trzeba było wymęczyć ok. 8 km po dziurawych, betonowych płytach do Wilgi - dalej już było lepiej.

Droga z betonowych płyt w stronę Wilgi © px


Gdzieś dopiero na 70 km złapał mnie wspomniany wyżej skurcz.
Kawałek dalej było świetne miejsce na zatrzymanie się - dosłownie zaraz przy Wiśle. Idealne na chwile odpoczynku - można było też zejść kawałek na brzeg.

Rower na tle Wisły © px

Startujące ptaki nad wisłą © px


Dopiero gdzieś na 100km wiatr w twarz trochę mniej zaczął dokuczać, bo odbiłem w miejscowości Maciejowice centralnie na północ w kierunku Garwolina. W samych Maciejowicach centrum wygląda świetnie, do tego jest muzeum im. T. Kościuszki.

Muzeum im. T. Kościuszki w Maciejowicach © px


Dojeżdżam do krajówki na Garwolin - wiatr sprzyja przez ten 15km odcinek. Na zjeździe bez większych problemów przekraczam 60 km/h :)
Garwolin sam w sobie bardzo miło mnie zaskoczył - ścieżka rowerowa wzdłuż główniej drogi została zrobiona według mnie w najlepszy sposób - wyznaczony pas na jezdni dla rowerów.
Krótki postój i jedzenie przy sklepie spożywczym i jazda w stronę Stoczka Łukowskiego.

Drewniany, ciekawy pomnik na drodze do Stoczka Łukowskiego © px


Niespodziewanie na kawałek zawitałem w woj. lubelskim - to w sumie zapomniałem sprawdzić, ale jest dobrze :)

Województwo lubelskie zdobyte © px


Stoczek Łukowski jest naprawdę świetnie ulokowany. Delikatnie na wzgórzu oraz przez niego przebiega rzeka Świder. Bardzo malowniczo zresztą.

Rzeka Świder w Stoczku Łukowskim © px


Na wylocie ze Stoczka w stronę Siedlec mijam Zagórznicę - pomnik bitwy pod Stoczkiem. Jest naprawdę w dobrym stanie, aż chce się poznać kawałek historii.

Zagórznica - pomnik bitwy pod Stoczkiem © px


Dalej już klasycznie przez Seroczyn do Latowicza, a stamtąd prosto do Mińska. Wiatr już tak bardzo nie dokuczał, a czasem nawet pomagał. Kawałek drogi też umilał widok na zachodzące słońce.

Zachód słońca nad polami © px


Jako mała nagrodę postanowiłem pojechać na kebaba, ale nie ma tak łatwo. Mijam po drodze C1ach'a, zawracam, go doganiam i krzyczę "Dawaj zmianę" :) Piotrek wręcz natychmiastowo zaczyna mi uciekać i tak ganialiśmy się kawałek po Mińsku, niezła akcja :)

Ogólnie nawet dobrze się jechało. Na 100km mały kryzys, a od ok. 130km jechało się bardzo dobrze. Pod wiatr miałem jakoś ok. 100km, a z wiatrem max. 50km, średnia brutto wyszła jakieś 22 km/h.


Ślad GPS:


avCAD: 85

Bug - Sokołów - Zaskroniec

Niedziela, 15 września 2013 · Komentarze(3)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
Wczoraj w nocy na szybko planowałem gdzie pojadę i padło na kierunek północny - w stronę Bugu.
Ruszam o 8:00 główną drogą 50'ką do Broku gdzie po 3h jazdy robię pierwszy odpoczynek. Widok na rzekę jest naprawdę bardzo dobry, jest też gdzie spokojnie usiąść i zjeść. Pogoda dobra, duże zachmurzenie, rano ok. 13 st. - najważniejsze, że nie pada.

Wiatrak w Broku © px

Odpoczynek w Broku nad Bugiem © px


Dalej ruszam już w kierunku Małkini Górnej gdzie ponownie przekraczam Bug nowo postawionym mostem. Asfalt i trasa jest naprawdę rewelacyjna. Do tego też niesamowity widok kasztanów z których już spadają liście - wygląda, że tylko one w okolicy poczuły jesień :)

Spadające liśce z kasztanów © px


Lecę drogą wojewódzką 627 prosto na Sokołów Podlaski. Zjeżdżam z nowego mostu asfalt po prostu rewelacja. Aż tu nagle po prostu zamienia się w betonowe płyty - nie ma to jak wrócić szybko do rzeczywistości - ciągnie się tak większość drogi do Sokołowa :)
Przejeżdżam przez Treblinkę gdzie znajdował się hitlerowski obóz zakłady.

Hitlerowski obóz zagłady w Treblince © px


Z Sokołowa odbijam prosto na Węgrów, a tam na Liw gdzie skręcam na Kałuszyn.
W Kałuszynie szybkie zakupy w Biedronce aby uzupełnić braki mleka czekoladowego ;)
Lecę już prosto na Mińsk przez Mrozy. Cel był aby osiągnąć dziś 200 km więc wracam trochę dłuższą drogą.
Po drodze spotykam jeszcze małego zaskrońca - próbuje przejść przez drogę w ruchliwym miejscu i nikt nie chce go przepuścić - może, że nie po pasach :)
Biorę więc patyk i przenoszę go na trawnik obok.

Zaskroniec na jezdni © px


avCAD: 85

Cel: Ciechanów

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
Dziś miałem ochotę na mały sprawdzian sił na dłuższym dystansie. Padło na Ciechanów i ok. 250 km trasy.
Na początek klasycznie już koło Zegrza i mały postój w ulubiony miejscu na molu. Dziś ludzi było od groma! Wreszcie pogoda idealna do opalania.

Scott Speedster na molu nad Zegrzem © px

Tłum ludzi nad Zegrzem © px


Kilometry początkowo lecą bardzo sprawnie, słońce mocno grzeje, ale jakoś tego za bardzo nie odczuwam. Przejeżdżam też ciekawie po tamie elektrowni wodnej na Narwi. Przy właśnie remontowanej linii kolejowej Warszawa-Gdańsk przejeżdżam pod torami, a tam ku zaskoczeniu przeprawa przez wodę :)

Wodny przejazd pod torami © px


Jak przewidywałem natrafiam na piaszczysty fragment szutrowej drogi. Oponki 23 mm i nie ma cudów, walczy się aby tylko utrzymać się na rowerze. Jakoś udało się go pokonać.
Czasami jedzie się lepiej, czasami ciężej, ale jakoś docieram wreszcie do Ciechanowa. Jestem w połowie drogi i całe szczęście można się schłodzić przy fontannie.

Fontanna w Ciechanowie © px


Jadę przyjemnie drogą krajową z delikatnym wiatrem w plecy i sprawnie docieram najpierw do przydrożnego sklepu na mały posiłek, a później już do Pułtuska który wita ciekawą zabudową.

Stare zabudowania w Pułtusku © px


Z Pułtuska do Wyszkowa jest już niedaleko, więc dość szybko tam docieram. Można tam podziwiać rzekę Bug - wzdłuż niej też idzie szlak rowerowy, ale go omijam. Krótki postój w cieniu na jedzenie i uzupełnienie kalorii. Cały czas słońce grzeje, ale nie tak ostro jak wczoraj.

Widok na Bug z Wyszkowa © px


Z Wyszkowa do Łochowa docieram całkiem szybko, ale za to z Łochowa do Mińska droga już jest dla mnie trochę cięższa. Jakoś opuszczają mnie siły - nogi dają radę, ale jakoś tak ogólnie. Muszę zrobić sobie dwa dłuższe postoje i tak oto ląduję w Mińsku w McDonald'dzie na zimnym shake'u - tak w nagrodę :)
Ogólnie jestem średnio zadowolony, myślałem, że będę się lepiej czuł po wyjeździe. Średnia jest całkiem ok, ale widać, że jest jeszcze nad czym pracować - zwłaszcza w trudnych warunkach :)

avCAD: 91

Czersk - Warka - Grójec

Niedziela, 16 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 200 - 300km, Szosa
Ruszamy z Bodkiem punkt 8:00, dzień od samego początku zapowiada się świetnie - pogoda słoneczna, wiatr do przeżycia.
Ruszamy z Mińska przez Siennicę, Parysów do Osiecka gdzie odbijamy na Górę Kalwarię.

Bocian w gnieździe © px


Jako, że nie byłem do tej pory w zamku w Czersku (nie wiem jakim cudem) to zajeżdżamy tam gdzie szybko zwiedzam całość.
Cześć jest obecnie w remoncie, ale prezentuje się naprawdę świetnie. Oczywiście można wejść na basztę :)

Baszta zamku w Czersku © px

Widok na zamek w Czersku © px

Panorama zamku w Czersku © px

Widok z baszty zamku w Czersku na Wisłę © px


Dalej kierujemy się na Kozienice i później odbijamy na Warkę.
W samej Warce szybko zwiedzamy miejscowość - bardzo ciekawie prezentuje się Pomnik Lotników gdzie robimy krótki postój.

Pomnik dla Bohaterskich Lotników Polskich w Warce © px


Nie mogło też zabraknąć bardzo znanego symbolu samego miasta, może nawet jej dumy? :)

Warka i wszsytko jasne © px


Z Warki łapiemy prosty kurs na Grójec - wiatr tutaj daje trochę popalić, ale udaje się nam dojechać z ładną średnią.
Spożywamy większy posiłek i powoli ruszamy dalej - tu niespodziewanie napotykamy małe centrum miasta i... Fontannę - nie można przepuścić takiej okazji :)

Centrum w Grójcu © px

Fontanna w Grójcu - trza się schłodzić © px


Z Grójca to już prosta droga do Góry Kalwarii. Przyjemnie się jedzie z delikatnym wiatrem w plecy. Asfalt też ogólnie jest dobrej jakości.
Po drodze napotykamy ciekawą tablicę - pewnie zatrzymują ludzi jak chcą nielegalnie przekroczyć Wisłę :)

Strzeżony Ośrodek dla Cudzoziemców w Lesznowoli © px


Krótki przystanek w Górze Kalwarii i jazda prosto do Mińska. Tempo oscylowało ok. 30 km/h. Dość przyzwoicie - delikatny wiatr tym razem pomagał.
Ostatecznie udało się przejechać dobrym tempem lekko ponad 200 km w dobrym czasie - tutaj duża zasługa Bodka który narzucał dobre tempo i mogłem się przyczaić na kole :)

avCAD: 89

Najważniejszym elementem dłuższej

Poniedziałek, 30 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Szosa, 200 - 300km
Najważniejszym elementem dłuższej podróży jest zawalista motywacja :)
Ja takową posiadałem - postanowiłem odwiedzić super_wporzo koleżankę Magdalenę w Maruszowie :)

Start:
Mińsk Maz. godz. 6:15

Trasa:

Mińsk Maz. ->
-> Góra Kalwaria ->
-> Kozienice ->
-> Zwoleń ->
-> Lipsko ->
-> Maruszów -> (dłuższa przerwa)
-> Lipsko ->
-> Zwoleń ->
-> Radom (powrót do Mińska Maz. pociągiem)



::Na początku bardzo dobrze szło do Góry Kalwari (śr.V ok. 27km/h)::




:: Zwoleń oraz mała przerwa ::




:: Jakieś śmieszne posągi przy opuszczonym zajeździe w Dreznie ::




:: Wreszcie w Lipsku, praktycznie finish :D ::





:: Na miejscu w Maruszowie przywitała tęcza oraz deszcz::


:: Już dłuższy odpoczynek ::


:: Aż na koszulce pod plecakiem skrystalizowała się sól z potu ::




::
Dalej to tylko powrót po ciemku do Radomia na pociąg do Mińska Maz., o własnych siłach byłoby ciężko :)
Trzeba dalej ćwiczyć...
::