Wpisy archiwalne w kategorii

050 - 100km

Dystans całkowity:16731.81 km (w terenie 5477.00 km; 32.73%)
Czas w ruchu:849:50
Średnia prędkość:19.69 km/h
Maksymalna prędkość:77.14 km/h
Suma podjazdów:73713 m
Maks. tętno maksymalne:196 (98 %)
Maks. tętno średnie:162 (81 %)
Suma kalorii:309351 kcal
Liczba aktywności:238
Średnio na aktywność:70.30 km i 3h 34m
Więcej statystyk

Mińsk Maz. -> Grzebowilk

Poniedziałek, 15 września 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
Mińsk Maz. -> Grzebowilk -> Krzywica -> Cegłów -> Mrozy -> Kałuszyn -> Przytoka -> Jakubów -> Mińsk Maz.

Tym razem mała nocna rundka.

Temp. ok. 7 stopni.
Wiatr ok. 22 km/h.

Do Kałuszyna nieźle dał o sobie znać wmordewiatr, później to już czysta przyjemność z jazdy... Która została wspomagana przez Bocialarkę :D Jeszcze śmigam na jednej baterii.

Tak się ubrałem:

Głowa: Cienka zwykła ziomalska zimowa czapka - super wporzo

Tors: Koszulka sztuczna, sztuczna koszulka z długim rękawem, ortalion. - czasem zimno, czasem ciepło, ogólnie wporzo.

Nogi: Nowe spodnie z Decathlona - cienkie, elastyczne, puszczają sporo wiatru, ale strasznie nogi nie zmarzły. Bez spodenek z wkładką.

Stopy: Dwie pary skarpet, cienkie, grubsze - trochę zdrętwiały i było czuć zimno, ale nie tragicznie.


:: Kościół w Jakubowie w nocy ::

Po paru dniach w pracy

Niedziela, 14 września 2008 · Komentarze(2)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
Po paru dniach w pracy czas rozruszać nogi.
Pogoda się diametralnie zmieniła, więc ortalion na siebie i jazda.

Mińsk Maz. -> Stojadła -> Królewiec -> Karolina -> Stara Niedziałka -> Jakubów -> Dobre (mała rundka) -> Łaziska -> Mistów -> Borek Miński -> Dłużka -> Stara Niedziałka -> Mińsk Maz. (rundka po mieście i do sklepu i powrót)

Jak przejeżdżałem przez Mistów na dziadka na rowerze rzuciły się jakieś dwa kundle, on się wystraszył i zeskoczył z roweru - więc myśle pokaże im kto tu rządzi :D
Uciekły kawałek dalej, dziadek się na mnie dziwnie spojrzał i rzekł - "To Twoje psy?"... Może przez to, że miałem kask i czapkę pod nim.



:: Podczas podjazdu pod wiadukt prawie mnie wciągneła ruchoma kostka ::



:: Mały rozpęd i moje semislicki przejadą po wszystkim :D ::



:: Nawet u nas są wiatraki, właściwie na Królewcu ::



:: Już półmetek w Dobrem, mała rundka wkoło parku i jazda dalej ::



:: W drodze powrotnej wstąpiłem do młyna wodnego w Łaziskach, niestety stały tylko tam butelki po piwie, pewnie teraz pędzą bimber :D ::



Najpierw mały rajd po Warszawskich

Wtorek, 9 września 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Lans, Szosa
Najpierw mały rajd po Warszawskich KFC z jednym kubkiem na wielką dolewkę zamiast bidonu :D


W trakcie powrotu dowiedziałem się, że wreszcie przyszła paczka z zamówioną latarką - "Bocialarka" - świeci że Hej! Bez porównania z poprzednimi... Zupełnie innym komfort jazdy - a raczej normalna jazda.

Później mały wieczorny teścik latarki:
Mińsk Maz. -> Grzebowilk -> Krzywica -> Barcząca -> Mińsk Maz.

Mińsk Maz. -> Gliniak

Sobota, 6 września 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Teren
Mińsk Maz. -> Gliniak -> Cielechowizna -> Mikanów -> ok. Krzywica -> Wiciejów -> Mienia / Cegłów (LŚR) -> Wiciejów -> Barcząca -> Mińsk Maz. -> Gliniak -> Mińsk Maz.

Ogólnie wporzo, temperatura ponad 30 stopni w cieniu, ale strasznie tego nie było czuć.

Mińsk Maz. -> Cielechowizna

Czwartek, 28 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
Mińsk Maz. -> Cielechowizna -> Grzebowilk -> Pogorzel -> Cegłów (LŚR) -> Kuflew > Latowicz -> Siennica -> Zalesie -> Grzebowilk -> Cielechowizna -> Mińsk Maz.

LŚR - "Leśna ścieżka rowerowa" :D

Ogólnie nie było źle, tylko wmordewiatr dawał o sobie znać w drodze powrotnej przez praktycznie 49 km...
Dobrze się jechało jak starało się powtarzać "Wiatr nie istnieje" :D

Wiatr ok. 7 m/s (24 km/h)

Lans po Warszawie, tamtejszych

Czwartek, 21 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Lans
Lans po Warszawie, tamtejszych parkach oraz na koniec wypad na prezentacje nowego iPhone 3G. Jednak jedna strasznie wielka lipa - nic tam się nie działo...

Start był niezły, po 2 km

Wtorek, 19 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Kategoria 050 - 100km, Teren
Start był niezły, po 2 km złapałem kapcia.
Łatam dętkę, wszystko wporzo.
Po następnych dwóch znowu to samo... Jakoś dziwnie dętka została przetarta na łączeniu.
Ok, zakładam nówkę sztukę - nic się dalej nie stało przez resztę wyjazdu.


Miałem taki plan, aby skoczyć do Mieni i tam pośmigać po lasach, tamtejsze lasy były polecane :D

Jak się dojechałem na miejsce to się nieźle zdziwiłem jak zobaczyłem "Leśną ścieżkę rowerową".
Nie spodziewałem się, że w okolicach miasta z jedną sciężką rowerową może coś takiego powstać...












::Oto ta "Leśna Ścieżka Rowerowa" ::
Ogólnie zawalista, jest gdzie pośmigać.
Na początku źle skręciłem, bo ktoś podwalił znak... Ale przebiłem się jakoś przez rezerwat :D







:: Co jakiś czas są takie miejsca na odpoczynek, nawet dobrze zadbane ::







:: Jest nawet jakaś ścieżka "edukacyjna" i są oto takie tabliczki ::




:: Na koniec przeprawa przez "most" ::



---
Oczywiście udany start z przebitą dętką trzeba zakończyć równie czymś przyjemnym więc podczas dość łatwego zjazdu w piachu wyrosła przedemną mała dziura - unik w prawo - a tam ukryty korzeń.
No to wyskoczyłem w bok przez kierownik (naszczęście na mech :D ) i nawet udało mi się zrobić przewrót przez bark ;)
Ogólnie wszystko wporzo... Nic nie złamałem tylko patrze na rower - pewnie rozwaliłem przednie koło... Wtedy zauważyłem, że mam niezłą dziurę na lewej nodze w okolicach kostki - wbił mi się pedał.
Myśle rozcięte więc zakładam opatrunek i do szpitala.
Tam czekam z godzinę, aż mnie wpuszczą... Zapisywał się dosłownie kto był szybszy... Masakara.

Na szczęście okazało sie, że nie trzeba będzie szyć...
Jednak na pare dni będę wyłączony...
A rower jest cały :D

P.s. Nieźle uwaliłem stół w szpitalu piachem :D Nie zdąrzyłem się otrząchnąć, zresztą z zapoconych nóg jest to nie lada wyczyn.

Normalnie przez ostatnie 20 km dokuczał

Wtorek, 5 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, 050 - 100km
Normalnie przez ostatnie 20 km dokuczał potężny wmordewiatr - masakra - z górki nie dało się zjechać... Ale po długim boju z prędkością zaledwie 19-22 km/h dalismy z Gulusiem rade :D


Mińsk Maz. -> Grzebowilk -> Cegłów -> Wola Rafałowska -> Mrozy -> Kałuszyn -> Mińsk Maz.

::Komańcza::

::Tego dnia postanowiliśmy

Czwartek, 10 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa
::Komańcza::

::Tego dnia postanowiliśmy wybrać się na Słowację, a mianowicie do Medzilaborce, prowadzi tam dość ładna trasa::



::Pod samym szczytem oczywiście serpentyny::




::Ale było warto, zjazd wszystko nadrobił. Życiowy rekord V max 73.50 km/h::



>>Jak tylko przekroczyliśmy granicę napotkaliśmy wioskę Palota pełną biednych i brudnych ludzi (Rumunów?), ale jechaliśmy ze 50 km/h więc się dokładnie nie przyjrzeliśmy<<


::Niedługo później dojechaliśmy już do celu. Trasa i pogoda była dobra::



::Pierwsze co zrobiliśmy to wymieniliśmy pare złotych na korony i ruszyliśmy na podbój Tesco::



>>Po zakupach skoczlismy na małą rundkę po mieście i zjeść coś pysznego. Ogólnie w mieście było pełno rumuńskich dzieci co biegały i tylko sępiły kase. Raz oblazły gdzieć w dziesięciu jakiś samochód na parkingu. Miejscowi strasznie narzekali i tylko nam mówili: "Nie dajcie się cyganić!". I tak zrobiliśmy<<




::Teraz tylko powrót, młynek, podjazd pod praktycznie tylko jedno konkretne wzniesienie i dalej już z górki::