Pogoda kozacka, z rana ustawiłem się z Gulusiem i po raz pierwszy od dłuższego czasu końcówka już bez czapki pod kaskiem :D No i dłuższy dystans potwierdził, że nowa ramka jest wygodna.
Dziś głównym celem było dobicie do 4000 km :D No i już tak oficjalne zakończenie roku 2008 na rowerze.
Reasumując: + Zebranie się po kilku ładnych latach przerwy (jak to mi się rozwalił komunijny rower) + Kupno nowego już bardziej konkretnego roweru i różnego rodzaju akcesoriów + Wyjazd w góry (w sumie tylko 4 dni, ale zawsze coś) + Zarejestrowanie się na BikeStats
Plany 2009: - Założenie Reby i hampli Oro K-18, wymiana siodła - Wykręcenie 5000 - Dwu-tygodniowy wypad w góry - Start w jakimś maratonie - Złożenie bratu roweru :D - No i ostrzejsza jazda!
::Z rana był mały przymrozek::
:: Mała uczta przygotowana przeze mnie z okazji 4000 kilometra :) ::
Od dwóch miesięcy nie robiłem dłuższej rundki po asfalcie więc dziś przyszedł na to czas :) Ogólnie wporzo, tylko duża wilgotność i pod koniec mały deszcz. Rower za bardzo się nie ubłocił tym razem, po ostatnim to mi skamieniał od błota łańcuch :)
:: Cały czas niezła szarawa podczas drogi ::
:: A w domu Reba i Oro K-18 czeka na Mikołaja który przyniesie nową piastę i zaplecie koło :D ::
Ta sama trasa co w nocy tylko, że w dzień i podczas deszczu. Może nie był za mocny - taki no radosny deszczyk, ale po dwóch godzinach jazdy tylko w ortalionie robi swoje.