Dziś trafiła się ładna pogoda to z Tomkiem ustawiliśmy się na rundę niedaleko Cegłowa i po LŚR. Na koniec wypadu czekała mnie na stacji PKP w Mińsku mała niespodzianka, a mianowicie snejk ;)
Rano pobudka i jazda z Bodkiem i Czarkiem do żwirowni niedaleko Mrozów, a mianowicie w Krukach. Teraz jest mocno eksploatowana w związku z pobliską budową obwodnicy Mińska. :: Czarek szalał na zboczach ;) ::
Z kumplem planowaliśmy objechać inny kawałek Kampinosu, ale niestety skończyło się na tym, że kumpel na podjeździe lekko rozwalił sobie kolano i musieliśmy na tym zakończyć naszą przygodę ;) Ale za to powrót do Mińska centralnie z wiatrem w plecy.
Wypełniając rowerowy obowiązek z C1ach'em i Krzyśkiem wybraliśmy się z Mińska na nasz narodowy tour. Wypad był bardzo udany, pogoda dopisała, spokojnie znaleźliśmy dobre miejsce - które w trakcie dość często zmienialiśmy.
:: Oto taki ciekawy pojazd pojawił się przed samym peletonem ::
Wracaliśmy już w nocy gdzie wstąpiliśmy do McDonald'a na stanie w niewyobrażalnej kolejce i przy okazji kupiliśmy lody ;) Dalej to już tylko ostre ciśnięcie do Mińska, bardzo dobrze mi się jechało. Na koniec mały rozjazd z C1ach'em po Mińsku, powrót do domu no i wreszcie pierwsza seta w tym sezonie ;) Dzięki ekipie z Wiązownej, że pociągnęli nas trochę na kole.
Ustawka o 10:00 pod Mazovią i jazda na trasę w 6 osób. Ruszyliśmy w stronę Cielechowizny, później Chmielew, Łękawica, Zglechów, Kiczki, Drożdżówka, Kluki, Dłużka, Lasomin, Zalesie, Grabina, Cielechowizna i Mińsk. Wypad spokojnie można zaliczyć do udanych.