Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:25672.41 km (w terenie 2058.00 km; 8.02%)
Czas w ruchu:1076:11
Średnia prędkość:23.86 km/h
Maksymalna prędkość:77.14 km/h
Suma podjazdów:74125 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:162 (81 %)
Suma kalorii:491496 kcal
Liczba aktywności:387
Średnio na aktywność:66.34 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Po pracy

Czwartek, 21 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, < 050km
Dość szybka i krótka runda po pracy. Na spokojnie :)

III Zlot ForumRowerowe.org - dzień 9

Sobota, 9 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Szosa, Teren
To już nasz ostatni dzień w górach na rowerze.
Postanowiliśmy pojechać znowu na Biskupią Kopę, ale tym razem bardziej terenową trasą.
Prowadziła ona przez Górę Parkową, wszelkimi rodzajami kop i dalej odnogą czerwonego szlaku, która doprowadziła nas już do trasy na Zlote Hory.
Podjazd pod Biskupią Kopę już klasycznie asfaltem, ale tym razem końcówkę zrobiliśmy zielonym szlakiem. Cały podjazd zrobiony o własnych siłach, bez odpoczynków, z siodła - tylko dwa razy trzeba było się podpierać. Asfaltowa część zajęła mi ok. 30 min, a zielony szlak ok. 20 min. Całość wzbogacała świetna pogoda i rewelacyjne widoki.

Wieża widokowa na Biskupiej Kopie © px


Po chwili oczekiwania na Ecię i Zbyszka postanowiliśmy się rozdzielić. Oni udali się czerwonym szlakiem w dół, a ja żółtym.
W ten sposób wylądowałem w Pokrzywnej, a stamtąd już kawałek asfaltem na miejsce.

Reasumując wyjazd był bardzo ciekawy.
- Świetne towarzystwo, jest spokojnie z kim jeździć
- Dużo technicznej jazdy po korzeniach
- Szybkie przyjemne single
- Ścieżki w super stanie, zadbane i dobrze oznaczone
- Ładne okolice, piękne widoki
- Pierwsze dni deszczowe, końcówka świetna
- Zero kapci i poważniejszych usterek


III Zlot ForumRowerowe.org - dzień 5

Wtorek, 5 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Szosa, Teren
Tym razem sami z Premierem ruszyliśmy w stronę Rychelbskich Ścieżek - ale jak najmniej asfaltem.
Początkowo z Głuchołaz prowadził nas czerwony szlak - dopiero później zauważyłem, że był oznaczony jako zarośnięty. Oczywiście się trochę pogubiliśmy i zakończyło się na przedzieraniu przez pole jakiegoś rolnika w błocie i zbożu.
Po drodze do Czarnej Wody mijaliśmy jeszcze dawną, ale wciąż działającą kopalnię - widocznych pełno ostrzegających tabliczek przed wybuchami.
Na miejscu w Rychlebach tym razem przejechaliśmy północy wariant - oznaczony jako pomarańczowy.
Ogólnie jak dla mnie rewelacja - przyjemny, płynnie się ciągnący wzdłuż strumyka singiel. Do tego wzbogacany kładkami, mostkami, nawrotami. Można tam czerpać czystą przyjemność z jazdy, chociaż ogólnie jest dość łatwy technicznie. Chociaż w jednym miejscu można wpaść do rzeki :)
Następnie uderzyliśmy już prosto do miasta Zlote Hory.
Po drodze natknęliśmy się jeszcze na młyny wodne, gdzie kiedyś było wydobywane złoto.

Młyny wodne pod Zlotymi Horami © px


Od młynów nasza trasa prowadziła wzdłuż malowniczego strumyka. Z jednej strony woda, a z drugiej miejscami całkiem spore urwisko. Do tego jazda w dużej mierze po sporych rozmiarów korzeniach. Bardzo miło się jechało.
Oczywiście po dojechaniu na miejsce do "miasta złota" trzeba było skonsumować prawdziwie kolarski posiłek :)

Strawa kolarza - Zlote Hory © px


Po takim daniu i deserze już nam się nic nie chciało i ruszyliśmy bezpośrednio do Głuchołaz.

:: W jednym miejscu trochę urwał mi się ślad i widać "przestrzelony" odcinek :) ::

Nad Zegrze

Niedziela, 19 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Szosa, Teren
O 8:30 ustawka z mocną ekipą z pracy pod Metrem na Placu Bankowym i jazda początkowo w stronę Wisły, aby jak w najbliższej odległości od brzegu dojechać do trasy Toruńskiej. Ogólnie się udało - głównie przebijanie się przez krzaczory, ale nawierzchnia ok, nie było za dużo piachu.
Dalej to już został obrany kierunek na kanał który doprowadził nas po małych przygodach Anety z Pytonem nad samo Zegrze :)
Po szybkich zakupach i znalezieniu dogodnego miejsca na plaży koniecznie trzeba było zanurzyć stopy w całkiem ciepłej wodzie. Niektórzy nawet pływali :)

Nad Zegrzem z Lion'em ;) © px



Jak już mieliśmy się zbierać to przegoniła nas szybka i niespodziewana burza - ale toaleta nas przed nią uchroniła.
Przed samym powrotem czekała nas bardzo smaczna strawa w Klepisku - pysznie, ale ceny też odpowiednie.
Droga w stronę Warszawy to już klasycznie asfaltem połączonym częściowo szutrem (czerwony rowerowy) wzdłuż kanału do metra, gdzie z bólem się rozstaliśmy :)
Ja za to widząc, że mam czekać 48 min na pociąg wolałem już wrócić rowerem do Mińska - byłem na miejscu nawet trochę wcześniej niż on - poniżej 28 km/h rzadko się schodziło :)

Oszukać przeznaczenie

Piątek, 27 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria < 050km, Szosa
Ustawka z Bodkiem, C1ach'em i Michałem, a następnie jazda w stronę Dłużewa na górki.
Naprawdę robią wrażenie - pierwszy raz widzę tutaj w okolicach podjazd z nachyleniem 8% ;)
Następnie już czysta ucieczka od burzy - oszukaliśmy przeznaczenie :)

Ostra jazda

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Szosa, Teren
Dziś nie było wybacz - same ostre ciśnięcie.
Początkowo szutrami w okolice Zalesia, Nowodworu. Dalej już tylko asfaltem z Siennicy do Mińska przez Pogorzel i Grabinę.

Lampka R.I.P.

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria < 050km, Szosa
Na jednym zjeździe (właściwe to po delikatnym skoku z) lot przez kierę, następnie odruchowa obrona przed lecącym na mnie rowerem - skutek - pęknięty uchwyt lampki ;)
A wytrzymała tyle gleb, ostrych zjazdów itp. Czas na kolejną :)

Jazda na dobre

Sobota, 26 marca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria < 050km, Szosa
Typowa jazda na rozruszanie się - trochę lasu i asfaltu, a po drodze spotkało się jeszcze C1ach'a :)
Po drodze trochę zabawy z GPS'em.