Wpisy archiwalne w kategorii

Ekipa

Dystans całkowity:3816.58 km (w terenie 216.00 km; 5.66%)
Czas w ruchu:156:51
Średnia prędkość:24.33 km/h
Maksymalna prędkość:63.99 km/h
Suma podjazdów:14729 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (80 %)
Suma kalorii:94997 kcal
Liczba aktywności:50
Średnio na aktywność:76.33 km i 3h 08m
Więcej statystyk

Nocnik

Wtorek, 14 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Ekipa, Nina, Szosa
Kolejny bardzo przyjemny nocnik :)

Szkolenie z jazdy w terenie

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Ekipa, Nina, Teren
Uczestnicy
Bardzo ciekawa i pierwsza ustawka z Czarkiem na Mikanowie, który zdradzał techniki jazdy w terenie - właściwie to już doskonalenie zdobytej wiedzy i szlifowanie podstaw. Bardzo miło, przyjemnie i owocnie :)


Skok z belki!
Skok z belki! © px

Nocnik numer dwa

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Ekipa, Szosa
Uczestnicy
A już kolejny Nocnik zaliczony! :)

MGR_Nocnik nr 2
MGR_Nocnik nr 2 © noise
avCAD: 54

Tłuszcz, MGR i film

Niedziela, 5 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Ekipa, Szosa
Uczestnicy
Celem dzisiejszej wycieczki wycieczki było miasto o ciekawej nazwie "Tłuszcz". Znajduje się w nim m.in. wieża ciśnień z XIX w, a na herbie widnieje bóbr - piękne okolice z rzekami na pewno sprzyjają występowaniu tego gryzonia :) Więc udaliśmy się na północ od Mińska z piękna pogodą nad nami.
Wystartowaliśmy punkt 8:30 w składzie Kuba, Krzysiek, Sławek i Patryk spod pomnika "Lotnika". Rano temperatura nie rozpieszcza - ruszamy kiedy termometr wskazuje raptem 6 st. Tutaj Kuba nas nieźle zaskoczył ponieważ pojawił się w krótkich spodenkach. Początek był ciężki, ale spoglądając na piękne bezchmurne niebo koło południa na pewno będzie już zdecydowanie cieplej. Do tytułowego Tłuszcza jedziemy całkowicie nową trasą, znamy tylko jej pojedyncze fragmenty, a tak to zdaliśmy się na widok z satelity w poszukiwaniu przejezdnej asfaltowej drogi. Może być ciekawie :)

Jesienny powrót
Jesienny powrót © px

Na początek zaraz na zjeździe z krajowej 50'ki wyprzedzał nas na skrzyżowaniu TIR przez co samochód osobowy na przeciwnym pasie musiał uciekać na pobocze. Więc mieliśmy już mały zastrzyk wrażeń z samego rana. Ze Stanisławowa wyjeżdżamy bardzo ładnym asfaltem i jedziemy z wiatrem w plecy przez liczne małe wioski. Wiatr tym razem na sprzyja, ale przybierając na sile nie zwiastuje przyjemnego powrotu.

Po około 50 kilometrach docieramy do "Tłuszcza". Miejscowość leży dosłownie na węźle kolejowym, a to jeszcze podkreśla wystawiona mała lokomotywa. Na samym wjeździe wita nas też zabytkowa wieża ciśnień z XIX w. 

Centrum Tłuszcza - semafor
Centrum Tłuszcza - semafor © px

Po chwili docieramy do samego centrum gdzie znajduje się pomnik oraz dworzec PKP który bardzo przypomina ten w Mińsku Mazowieckim - musiał być wybudowany w zbliżonym okresie. Chwila przystanku pod sklepem i ruszamy dalej już w stronę Jadowa gdzie ponownie przekraczamy krajową 50'kę.
Tutaj raz lepszym, raz gorszym asfaltem trasa prowadzi przez piękne pola pośród już typowo jesiennych drzew we różnych kolorach. Z takim pięknym słońcem i widokami jedzie się naprawdę rewelacyjnie. Aby nie było tak pięknie to zaczyna nam bardzo przeszkadzać wiatr który tym razem wieje prosto w twarz. Liczne górki też w tym nie pomagają. Cały czas dajemy zmiany na przodzie i jakoś docieramy do drogi wojewódzkiej nr. 637 która jest wyłożona idealnym asfaltem. Na tym odcinku sprzyja nam też wiatr przez co błyskawicznie docieramy do Dobrego.

Tutaj zatrzymujemy się na dłuższą chwilę i uzupełniamy zapasy straconej energii. Aż miło się grzać na takim słońcu!
Stąd ruszamy już prosto do Mińska kontynując dalszą walkę z wiatrem. Całe szczęście Kuba zjadł chałwę to jechał jak szalony ;)
Runda już klasycznie bardzo udana! W tak piękną pogodę aż źle byłoby siedzieć w domu. Warunki do jazdy praktycznie idealne (nie licząc wiatru), trasa okazała się bardzo ciekawa pomimo wcześniejszych obaw. Nic innego jak tylko do następnego!

PS.

Po samej właściwej wycieczce spontanicznie ruszamy z Kubą, Krzyśkiem, Patrykiem i Niną która do nas dołączyła i pomogła przy kręceniu szosowych ujęć do MGR'owego filmu - nowej małej produkcji :) Naprawdę wielkie dzięki wszystkim za pomoc i poświęcony czas!

MGR'owo i filmowo
MGR'owo i filmowo © px

avCAD: 85

Nocnik numer jeden

Wtorek, 30 września 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Ekipa, Szosa
Pierwszy wypad z serii nocnych jazd rowerem, czyli "Nocnik" :) Zebrało się 6 osób i aby tylko było tak dalej!

Do Czerska z MGR'em

Niedziela, 21 września 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 200 - 300km, Ekipa, Szosa
Dzisiaj ponownie udaliśmy się szosową trasą do zamku w Czersku, tym razem już znacznie większą ekipą - pojawiło się pięciu śmiałków. Rano pogoda nie wyglądała za ciekawie - bardzo duża mgła i wilgotność, temperatura też nie rozpieszczała. Jednakże jak już wyszliśmy z domu to trzeba ruszyć w trasę :)

Punkt 8:10 ruszamy spod pomnika "Lotnika" w składzie - Kuba, Krzysiek, Sławek, Władek i Patryk.
Początkowo liczyliśmy, że pół godzinki i mgła przejdzie - nic bardziej mylnego. Mleczna aura opuściła nas dopiero popołudniu, a do tego czasu jechaliśmy w dużej wilgotności. Woda zbierała się wszędzie - jazda w okularach była niemożliwa, ponieważ od razu skraplała się na nich rosa. Zresztą na rowerze i ubraniach też - czuliśmy się jak podczas małe mżawki. Do tego termometr wskazywał cały czas ok. 15 st.

Z Panią z Średniowiecza
Z Panią z Średniowiecza © px

W takich przyjemnych warunkach dotarliśmy bardzo sprawnie do zamku w Czersku. Kuba nie mógł się powstrzymać i jak nam wyznał zrealizował swoje marzenie - zdjęcie z Panią w średniowiecznym ubiorze, zresztą bardzo sympatyczną :) Krótkie podziwianie budowali i w miłej atmosferze udaliśmy się do pobliskiego sklepu gdzie uzupełniliśmy zapasy jedzenia.

MGR w Czersku
MGR w Czersku © px

Powrót wyszedł równie sprawnie, chociaż w jednym miejscu pomyliłem drogę, ale i tak sprawnie docieramy na miejsce. Tylko strasznie denerwował kiepski asfalt zaraz za Otwockiem i przed Glinianką.

Pełen opis trasy znajduje się tutaj:
http://minskagruparowerowa.pl/trasy/szosa/24-powyzej-100km/43-zamek-w-czersku

avCAD: 88

Witówkowo MGR'owo :)

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Teren, Ekipa
Głównym celem dzisiejszej wycieczki było dojechanie do przełomu rzeki Witówki - jest tam też usytuowany rezerwat o tej samej nazwie. Jest to naprawdę bardzo ładne miejsce, które nie jest za często odwiedzane - jest to kolejny powód, aby tam się wybrać.

Ruszamy spod pomnika "Lotnika" w trójkę, czyli w składzie Mirek, Sławek, Patryk. Miało być kilka osób, więcej, ale wczorajszy bieg w którym uczestniczyli dał o sobie znać - zresztą Mirek i Sławek też są po nim, więc łatwo na pewno nie będzie.
Dojeżdżamy bardzo sprawnie do Mieni przez Chmielew gdzie wbijamy się na Leśną Ścieżkę Rowerową z której odbijamy na Piaseczno. W samej miejscowości znajduje się bardzo rzadko odwiedzane przez ludzi miejsce - "Uroczysko Mienia". Jakby nie wskazania Mirka i Sławka to na pewno bym się nie zapuszczał w krzaki, aby tylko dojść do jeziorka. Jednakże było warto.

Uroczysko Mienia
Uroczysko Mienia © px

Jeziorko samo w sobie jest bardzo ciekawe - porośnięte wkoło trawami, ukryte tak w lesie. Największą ciekawostką są tamtejsze dryfujące wyspy - potrafią się łączyć i oddzielać. Tutaj też trzeba uważać bo brzeg jest bardzo nierówny i zdradliwy. Jest to idealne miejsce na odpoczynek z dala od cywilizacji - jest bardzo spokojnie i raczej nikogo tutaj nie spotkamy tak łatwo.
Tutaj niedaleko też jest ukryta w lesie aleja Grabów - wygląda równie ciekawie, prawdopodobnie gdzieś w pobliżu musiał być jakiś dworek.

Aleja Grabów
Aleja Grabów © px

Z uroczyska kierujemy się już prosto do Rezerwatu Przyrody Florianów - znajduje się tam obelisk który jest obecnie odnawiany. Cały czas jak najwięcej podążamy szutrami i nasza trasa pokrywa się w znacznej części z niebieskim szlakiem.
Stad już jedziemy prosto do przełomu Witówki. Mijamy Gołębiówkę polną drogę przez wzniesienia i praktycznie już jesteśmy na miejscu.

Droga najpierw wiedzie pośród wydm wspinając się całkiem wysoko skąd zjeżdżamy do samej Witówki. Jest tutaj nawet ławeczka z której można podziwiać przepływającą nieopodal rzeczkę. Rozlewa się tutaj malowniczo tworząc bagna - które na dnie są pokryte bardzo dużą ilością mułu - po prostu lepiej tam nie wpadać. Zwłaszcza trzeba uważać chodząc po pomoście którego stan budzi wiele wątpliwości. Tutaj też właśnie sprawdzaliśmy kijem głębokość dna - na zdjęciu wygląda jakbyśmy wbijali flagę zwycięstwa po dotarciu na miejsce :)

Na przełomie Witówki
Na przełomie Witówki © px

Stąd jedziemy już prosto do Mińska przez Grodzisk, Rudkę Sanatoryjną, Mrozy i Cegłów. Dużo bocznymi drogami i często szutrami. Jedynie końcowy fragment z Cegłowa prowadzi asfaltem, aby tylko szybko wrócić.
Wypad naprawdę bardzo udany - osobiście poznałem wiele nowych ciekawych miejsc które jeszcze na pewno odwiedzę. Generalnie trzeba będzie bardziej eksplorować wschód - jest naprawdę bardzo zróżnicowany.


Do Liwu z MGR'em

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Ekipa, Szosa
Poranna ustawką z ekipą która dziś naprawdę dopisała! Pojawiło się 6 osób w tym 3 nowe - ekipa dobrych biegaczy z Mińska Maz. :)
Nawet w jednym rowerze podczas dojazdu na naszą ustawkę pękła rama po uderzeniu w ławkę (sic!). Pomimo niesprzyjających okoliczności wszyscy ruszyliśmy w trasę - najpierw kierunek na Grzebowilk.

Pęknięta rama
Pęknięta rama © px

Stamtąd już prosto przez Zalesie, Siennicę, Kuflew do Kałuszyna gdzie za nim odbiliśmy na Liw. Na tym odcinku praktycznie nieustannie towarzyszą nam rewelacyjne widoki. Można podziwiać panoramę okolicznych pól - zwłaszcza teraz malowniczą, jak uprawy są koszone i ustawiane snopki siana.
Z drogi na Węgrów (Liw) odbiliśmy w prawo na Starą Suchą gdzie znajduje się Skansen Architektury Drewnianej - naprawdę miejsce godne uwagi, jedne z nielicznych w naszych bliskich okolicach. Sam skansen jest dość obszerny, a same zabytki zadbane.
Kawałek za Wyszkowem odwiedzamy kolejne ciekawe miejsce - Sowią Górę gdzie znajduje się punkt widokowy z którego można podziwiać dolinę Liwca. Widok naprawdę jest niesamowity! Miejsce warte odwiedzenia.

Na Sowiej Górce
Na Sowiej Górce © px

Dalej to już klasycznie Liw i tylko na chwilę zatrzymujemy się niedaleko zamku - już każdy ją widział, więc ruszamy dalej w drogę.
Nie wracamy najkrótszą trasą tylko przez okoliczne wioski m.in. Wierzbno, Wiśniew, Rządza - może miejscami asfalt nie jest najlepszej jakości (jest krótki fragment po piachu i kocich łbach), ale za to jedzie się z dala od dużego ruchu samochodów i można zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Na przykład zabytkowe kościoły, kapliczki czy wiatraki w Rządzy.

Jazda po bruku
Jazda po bruku © px

W Wiśniewie ostatecznie dzielimy się na dwie grupy o różnym tempie i tak pokonujemy ostatnie 20 km do Mińska.
Runda jak i ekipa naprawdę zacna, jechało się w bardzo pozytywnej atmosferze - tak to nie wiadomo kiedy zleciało nawet te 100 km :) Aby tylko do następnego!

Rowerzysta na tle pola
Rowerzysta na tle pola © px

avCAD: 82

Szosowo i upalnie

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Ekipa, Szosa
Uastawka z MGR' i ostatecznie jazda tylko z Kubą szosowo pętlą przez Seroczyn, Siedlce, Węgrów i Dobre do Mińska Maz.
Było upalnie, laliśmy na siebie bardzo dużo wody, ale poszło bardzo sprawnie - przy 150km kiedy rozdzieliśmy się z Kubą średnią mieliśmy równo 30 km/h - bardzo zacnie zważając na głównie niesprzyjający wiatr.

Nawet zostaliśmy zapytani z jadącego samochodu dlaczego nie jesteśmy w Gdańsku (dziś tam startuje Tour de Pologne) :)

Szosa w stronę Liwa
Szosa w stronę Liwa © px

avCAD: 84

Ekipą nad Zegrze

Niedziela, 27 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Szosa, Ekipa
Szybko zgadzaliśmy się z Krzyśkiem i Kubą na taką pierwszą wspólną dłuższą wycieczkę - wybór padł nad Zegrze.
Pogoda od rana rewelacyjna, chociaż dość upalna. Obraliśmy kierunek najpierw na Halinów, a później na Wołomin i Radzymin.
Spokojnymi bocznymi drogami dojechaliśmy do Starych Załubic gdzie zawróciliśmy już w stronę Zalewu Zegrzyńskiego.
Do tej pory mieliśmy praktycznie cały czas wiatr w plecy, więc jechało się bardzo przyjemnie. Ruch nie był za duży i mijało się bardzo ciekawe okolice i miejsca np. centra miast w Wołominie, Radzyminie, kościół na skarpie na wylocie z Radzymina.
Docieramy wreszcie nad Zegrze, a tam oczywiście przyjechało większość ludzi z Warszawy - dobra pogoda robi swoje, chociaż jazda ok. 35 st w cieniu na dłuższą metę staje się wyczerpujące. Woda z bidonów schodzi bardzo szybko. Uzupełniamy więc jej zapasy i odpoczywamy w cieniu sklepu - chociaż nawet tutaj właściciel zapytał się nas "Czy długo będziemy tu stać?" - nie no to już nawet za rower by nam chętnie pobrali opłaty czy co :)
Po odpoczynku, więc robimy tylko szybkie zdjęcie na molu i jazda w drogę powrotną. Najpierw kierunek na Wieliszew, stamtąd do Legionowa skąd już mocno zaczynamy odczuwać wiatr w twarz. Dając kilka zmian w naszym małym peletonie docieramy sprawnie do Marek i następnie do Rembertowa na postój pod Biedronką. W taki upał zimne lody okazują się zbawienne. Zalewamy bidony ponownie wodą, koks i do przodu!
Teraz niby zostało nam ok. 30 km, ale kombinowana trasa bocznymi drogami m.in. przez Cygankę i obwodnicę - gdzie jest dużo otwartych przestrzeni - daje nam ostro popalić. Miejscami jedzie się ledwo 22 km/h. W Mińsku ku naszemu zaskoczeniu witają nas kurtyny wodne - więc bez zastanowienia zaczynami się w nich chłodzić - rewelacja!
Na koniec Krzysiek zaprosił nas do siebie na znakomity blok czekoladowy, więc już z pełnymi brzuchami musieliśmy powoli wracać do domów :)
Wypad naprawdę bardzo udany, mimo upału i strasznego wiatru w twarz na końcowych 80km udało się trasę sprawnie i miło przejechać.
Aby tylko do następnego!


Dobra ekipa nad Zegrzem
Dobra ekipa nad Zegrzem © px
avCAD: 82