Na początek dnia przyłączenie do V-Max'owej sobotniej ustawki - wyruszyliśmy razem z Kubą oraz Pawłem. Było naprawdę bardzo dobrze, nawet szło powalczyć na kilku podjazdach :D Super ekipa, czas leci bardzo szybko w takiej grupie - na pewno jeszcze się z nimi wybierzemy. Odłączyłem się od ekipy w Mrozach, aby dołączyć w Mińsku do Niny na kolejną ustawkę. A tu małe zaskoczenie... Też ruszam do Mrozów! Całe szczęście inną trasą ;) Odwiedzamy zatem bardzo ładny szpital w Rudce - położony bardzo malowniczo w środku lasu.
Początek z temperaturą poniżej zera, ale z to później było już tylko lepiej. Do około 11.00 towarzyszyło mi czyste niebo i słońce, później dopiero trochę zaszło chmurami.
Trasę obrałem dość klasycznie - do Siedlec przez Seroczyn, a stamtąd do Węgrowa przez Mokobody, a później prosto do Dobrego i powrót do Mińska z małym dokręceniem na obwodnicy. Górki za Siedlcami w stronę Węgrowa są naprawdę rewelacyjne! Aż człowiek się dziwi, że są takie wspaniałe i pagórkowate tereny u nas w okolicach. Całości dopełniają takie smaczki, jak ukryta w przydrożnym lesie Kapliczka na skraju miejscowości Mokobody.
Dobra runda z Niną do żwirowni w Kołbieli :) Pomimo sajgonu z błotem na szutrówkach udało się dojechać na miejsce - jest ono naprawdę bardzo ciekawie i zawsze warto zatrzymać się tam na chwilę. Później tylko sprawny powrót po części z wiatrem, a Nina jeszcze zdobywała szczyty! :)