Celem dzisiejszej wycieczki wycieczki było miasto o ciekawej nazwie "Tłuszcz". Znajduje się w nim m.in. wieża ciśnień z XIX w, a na herbie widnieje bóbr - piękne okolice z rzekami na pewno sprzyjają występowaniu tego gryzonia :) Więc udaliśmy się na północ od Mińska z piękna pogodą nad nami.
Wystartowaliśmy punkt 8:30 w składzie Kuba, Krzysiek, Sławek i Patryk spod pomnika "Lotnika". Rano temperatura nie rozpieszcza - ruszamy kiedy termometr wskazuje raptem 6 st. Tutaj Kuba nas nieźle zaskoczył ponieważ pojawił się w krótkich spodenkach. Początek był ciężki, ale spoglądając na piękne bezchmurne niebo koło południa na pewno będzie już zdecydowanie cieplej. Do tytułowego Tłuszcza jedziemy całkowicie nową trasą, znamy tylko jej pojedyncze fragmenty, a tak to zdaliśmy się na widok z satelity w poszukiwaniu przejezdnej asfaltowej drogi. Może być ciekawie :)
Jesienny powrót © px
Na początek zaraz na zjeździe z krajowej 50'ki wyprzedzał nas na skrzyżowaniu TIR przez co samochód osobowy na przeciwnym pasie musiał uciekać na pobocze. Więc mieliśmy już mały zastrzyk wrażeń z samego rana. Ze Stanisławowa wyjeżdżamy bardzo ładnym asfaltem i jedziemy z wiatrem w plecy przez liczne małe wioski. Wiatr tym razem na sprzyja, ale przybierając na sile nie zwiastuje przyjemnego powrotu.
Po około 50 kilometrach docieramy do "Tłuszcza". Miejscowość leży dosłownie na węźle kolejowym, a to jeszcze podkreśla wystawiona mała lokomotywa. Na samym wjeździe wita nas też zabytkowa wieża ciśnień z XIX w.
Centrum Tłuszcza - semafor © px
Po chwili docieramy do samego centrum gdzie znajduje się pomnik oraz dworzec PKP który bardzo przypomina ten w Mińsku Mazowieckim - musiał być wybudowany w zbliżonym okresie. Chwila przystanku pod sklepem i ruszamy dalej już w stronę Jadowa gdzie ponownie przekraczamy krajową 50'kę.
Tutaj raz lepszym, raz gorszym asfaltem trasa prowadzi przez piękne pola pośród już typowo jesiennych drzew we różnych kolorach. Z takim pięknym słońcem i widokami jedzie się naprawdę rewelacyjnie. Aby nie było tak pięknie to zaczyna nam bardzo przeszkadzać wiatr który tym razem wieje prosto w twarz. Liczne górki też w tym nie pomagają. Cały czas dajemy zmiany na przodzie i jakoś docieramy do drogi wojewódzkiej nr. 637 która jest wyłożona idealnym asfaltem. Na tym odcinku sprzyja nam też wiatr przez co błyskawicznie docieramy do Dobrego.
Tutaj zatrzymujemy się na dłuższą chwilę i uzupełniamy zapasy straconej energii. Aż miło się grzać na takim słońcu!
Stąd ruszamy już prosto do Mińska kontynując dalszą walkę z wiatrem. Całe szczęście Kuba zjadł chałwę to jechał jak szalony ;)
Runda już klasycznie bardzo udana! W tak piękną pogodę aż źle byłoby siedzieć w domu. Warunki do jazdy praktycznie idealne (nie licząc wiatru), trasa okazała się bardzo ciekawa pomimo wcześniejszych obaw. Nic innego jak tylko do następnego!
PS.
Po samej właściwej wycieczce spontanicznie ruszamy z Kubą, Krzyśkiem, Patrykiem i Niną która do nas dołączyła i pomogła przy kręceniu szosowych ujęć do MGR'owego filmu - nowej małej produkcji :) Naprawdę wielkie dzięki wszystkim za pomoc i poświęcony czas!
MGR'owo i filmowo © px
avCAD: 85