Najpierw z Mińska Maz. rowerem do Warszawy później spotkanie z kumplem i jazda na Warszawską Masę Krytyczną. W sumie pierwszy raz ;) Ogólnie zawaliście, bardzo dużo ludzi, miejscami nawet dość szybko się jechało :)
Od 12:00 spotkanie z Tomkiem w Cegłowie i jazda do Jakubowa później do Mińska załatwić parę spraw i małe zakupy. Maskarycznie jeździ się po tej nowej ścieżce rowerowej, fakt że niedkończona, ale te wjazdy na chodnik, krawężniki... Nie na slicki ;) Później w okolice Barczącej na szybki obiad, do Zglechowa, później już samemu do Mińska przez Siennicę, Zalesie, Grzebowilk.
Ostra jazda po okolicznych lasach jak popadnie :D Głównie po ścieżkach których nie znałem do tej pory. Pogoda nie za ciekawa, przed jazdą padało i jak wróciłem to zaraz znowu zaczeło. Dobrze się wbiłem.
Tak jakoś się trafiło, że siedząc u Czarka i oglądając filmy z Sam'em Hill'em skoczyliśmy do żwirowni w Kołbieli jeszcze z Piotrkiem, Michałem i Kamilem. Sporo fajnych zjazdów i tak w ogóle :)
Wreszcie udało się zmontować filmik z naszego tegorocznego wypadu do Soliny. Ogólnie był nagrywany wyłącznie zwykłym aparatem fotograficznym, ujęć w lesie też za dużo nie nakręciliśmy. Pewnie dlatego, że nikomu nie chciało się czekać na zjazdach :) Zapraszam do obejrzenia!
Co do samego dzisiejszego wypadu to Mikanowie spotkałem Czarka, nakręciliśmy parę ujęć do jego filmu i jazda do domu.
z Ecią i Zbyszkiem postanowiliśmy skoczyć na weekend w góry Świętokrzyskie, z czego jedna noc w Zamkowej Woli 42. Pierwszy dzień bardzo udany, ładna leśna trasa Pasmem Jeleniowskim (czerwony szlak) - fakt, że miejcami zabrakło oznaczeń i lekkie błoto. Oczywiście daliśmy radę. Za to drugiego dnia niestety pogoda nam przeszkodziła i zarządziliśmy odwrót :)
Trasa w miarę standardowa - Z Mińska do Jakubowa przez Grzebowilk i Cegłów i powrót. Deszcz ogólnie mnie nie złapał, ale cały mokry syf z asfaltu i tak wylądował na mnie, a rower był taki czysty :D