Dziś szczęśliwie udało mi się złożyć do stanu używalności rower brata. Praktycznie większość części z mojego starego Kelly'sa Salamander. Reszta części kupiona po taniości lekko używana. Brakuje jeszcze hamulca tylniego, przedniej przerzutki i paru szczegółów ;) Zaplatanie koła nawet mi wyszło, tylko trochę obręcz jest przesunięta w lewo - a co tam :)
Rama: Leader Fox Outline '08, 20" Widelec: RST Gila TnL Suport: TRUVATIV GXP Korby: TRUVATIV Firex (44x32x22) Przerzutka tył: Shimano Deore LX (08) Manetki: SHIMANO Deore (08) SL-M530 Rapidfire Plus Pedały: De One Kaseta: Sram (11-32) Łańcuch: Wipperman Hamulce: V'ki Tektro Linki hamulcowe: Clarks Piasty przód/tył: no name / Shimano Deore Obręcze: Remerx Stery: Cane Crank Wspornik: Kalloy Kiera: Kalloy Chwyty: Kellys Sztyca: Accent Siodło: Kbix
Kumpel zakupił Kelly'sa Magnus, ostatki wyprzedaży rocznika '08 i wypadało by go trochę dotrzeć :) Ogólnie wszystko wporzo szło, ale po krótkiej jeździe po dziurawej szutrowej drodze odpadła prawa korba :D Chłopaky z serwisu za słabo dokręcili. No to co robić... Przez parę kilometrów wziełem kumpla na hol, prawdziwa masakra była pod górę. Wreszczie skoczyłem szybko do domu po klucz i się dokręciło korby. Teraz na razie wszystko gra :)
Zawalista pogoda więc co innego robić :D Ogólnie wszystko było zawaliście, ale przed tą oto rzeczką która zalała mi przejazd nie mogłem się wypiąć :) Śruby od bloków się poluzowały i jedna odpadła. Całe szczęście wypiełem się i po długich poszukiwaniach ją odnalazłem.
Później za to zauważyłem jedną poluzowaną śrubę od mocowania tarczy w przedniej piaście. Gwint się zajechał, mam nadzieję, że nie w samej piaście. Wszystko przez to, że zachciało mi się smarować wszystkie gwinty :D
Pogoda kozacka, z rana ustawiłem się z Gulusiem i po raz pierwszy od dłuższego czasu końcówka już bez czapki pod kaskiem :D No i dłuższy dystans potwierdził, że nowa ramka jest wygodna.
Cierpliwośc do poprzedniej ramy z Salamandra dobiegła końca - była za duża (21,5") i tak trochę bez zastanowienia ją kupowałem.
Za to nowa (19,5") od Kelly'sa Imagine jest kozacka. Zawaliste kształty i profile rur. W dodatku jeszcze jest lżejsza. Ogólnie bardzo dobrze się na niej śmiga, już nie czułem pleców po jeździe oraz jest o wiele zwrotniejsza. Tylko, że mam 4 podkładki 10 mm pod mostkiem i tak średnio to się prezentuje, ale co tam :D Jest wporzo.
Zawalista pogoda to ja sobie myśle, że najwyższy czas wyruszyć w las. Rower odpicowany, łańcuch odtłusczony, wyczyszczony ładnie nasmarowany Rohloffem. Wszystko po prostu ładnie cicho śmiga.
Jade sobie po lesie, spokojnie omijam lub powoli przejeżdżam kałuże aby tylko nie zasyfić łańcucha. Wreszcie dojeżdżam do lasu i tam już ostro do przodu. Jeden zjazd, wjeżdżam w leśną ścieżkę, a tam leży drzewo na ścieżce. Więc zatrzymuje się aby przenieść rower, tak patrzę na niego i coś mi tu śmierdzi... Normalnie podczas jazdy w kałużach czy kiedy tam musiałem wjechać w psiego kloca. Złośliwy wpadł w napęd i uwalił mi łańcuch, korby, kasete i przednią przerzutkę. Masakra. Więc wziełem nieliczny śnieg, aby przemyć łańcuch. Ogólnie pomogło tylko, że później napęd strasznie głośno chodził więc musiałem zaraz wracać...
Normalnie człowiek uważa, żeby tylko nie ubrudzić roweru, ale i tak kloc Ciebie dopadnie :D
Miałem do wyboru wyruszyć na targi rowerowe, albo po prostu na rower. Wybrałem to drugie, taka zawalista pogoda, że nie mogłem tego odpuścić. W sumie po dłuższej przerwie trochę nie szło, ale to dopiero rozruch ;) Nie wiem czy przez to, że odjełem dwie podkładki pod mostkiem, ale trochę czuć kark.