Start straszny, wczorajsza jazda trochę wykończyła i potworny wmordewind dawał o sobie znać. Ale za to jaki powrót był :D Na asfaltowych odcinkach szło się spokojnie 40-50 km/h z wiatrem w plecy na prostej :D
Mała rundka w lasach wkoło Gamratki - Wrzosowa - Celinowa. Jeszcze nie przyszły zamówione w poniedziałek ochraniacze na buty więc zrobiłem sobie home-made windstopper i poleciałem taśmą po czubkach skarpet :D
Czas na zimę :D A że akurat w promocji zakupiłem sobie buty Diadora Ergo Carbon i wczoraj pedały Time Atac Alium to wypadołoby przetestować sprzęt :)
:: I oto buciki ::
:: Na początek przeprawa przez zaśnieżony most z powalonego drzewa ::
:: Śnieg strasznie się lepił do przerzutki i co jakiś czas trza było oczyścić kółka od wózka, bo łańcuch przeskakiwał ::
:: Pierwsza jazda w wpinakach, tylko jedna gleba :D ::
:: W takiej pogodzie V'ki praktycznie nie działały, może jedynie jako spowalniacze... Miałem fabryczne klocki. ::
:: Temperatura nie za niska więc była mała chlapa i do całego roweru przymarzł śnieg... Masakra z czyszczeniem ::
:: Cała korba była zamarznięta, prawie jak single speed :D ::
:: Nawet linki nie unikneły mrozu ::
Opony Kenda Karma 2.0. W sumie całkiem nieźle dawały radę, za bardzo się nie zapychały i ładnie huczały, jednie hamulce praktycznie nie działały. Do pedałów i wpinania... Ogólnie źle nie jest tylko jeszcze musze się nauczyć dobrze to robić. Najlepiej trzeba buta ostukać przed wpięciem, bo czasami do bloku potrafi przymarznąć kawałek lodu. No i musze kupić sobie pokrowce na buty, bo prawi mi stopy odmarzły :D A miałem tylko dwie pary skarpet.