Góry Świętokrzyskie - dzień 3
Czwartek, 2 maja 2013
· Komentarze(2)
Kategoria 050 - 100km, Bikepacking, Szosa
Nocą jak mogłem się spodziewać podchodził mnie jakiś zwierz - jak się domyślam to był lis. Całe szczęście jakoś przeżyłem :)
Rano oczywiście jakieś szybkie śniadanie na ciepło, pakowanie i w drogę. Dziś to już właściwie sam powrót na pociąg - plan to dotrzeć na kołach do Radomia.
Początkowo niebieski szlak prowadził jakoś dziwnie przez pola, ale później już przejeżdżałem asfaltem przez naprawdę malowniczo położone wioski. Drogi leżały praktycznie na otwartym terenie, otoczonym polami - widoki niesamowite.
Później nawet nie zabrakło również klimatycznych wąwozów.
Ogólnie starałem się jechać szlakami. Czasem tak prowadziły, że w jednym miejscu musiałem się wracać. Akurat jeszcze wtedy kiedy rozpadał się deszcz - wreszcie dorwał mnie po tych kilku dniach. Padał już praktycznie przez cały mój powrót.
Droga powrotna wiodła przez Starachowice, pierwsza większa miejscowość. Naprawdę prezentowały się bardzo ciekawie, zwłaszcza park położony przy skarpie.
Złapał mnie w Starachowicach trochę większy deszcz i szybka decyzja, dojazd do Skarżyska czy do Radomia - padło na Radom. Jak tropem C1ach'a to jego tropem ;)
Dojazd do Radomia to już typowy asfalt. Trochę padało, trochę przestało, ale i tak w Radomiu zaczęło na dobre. Udało się wyrobić na pociąg o godzinie 17:00.
Wyjazd ogólnie bardzo udany. Właściwie to coś nowego, można było się sprawdzić i przekonać, że naprawdę warto popracować nad kondycją aby jeszcze bardziej spokojnie można było podróżować w górach.
Tereny warte odwiedzenia i na pewno jeszcze tu kiedyś wrócę.
Film z wypadu:
Rano oczywiście jakieś szybkie śniadanie na ciepło, pakowanie i w drogę. Dziś to już właściwie sam powrót na pociąg - plan to dotrzeć na kołach do Radomia.
Początkowo niebieski szlak prowadził jakoś dziwnie przez pola, ale później już przejeżdżałem asfaltem przez naprawdę malowniczo położone wioski. Drogi leżały praktycznie na otwartym terenie, otoczonym polami - widoki niesamowite.
Później nawet nie zabrakło również klimatycznych wąwozów.
Wąwóz w Górach Świętokrzyskich© px
Wąwóz w Górach Świętokrzyskich - niedaleko Grzegorzowic© px
Ogólnie starałem się jechać szlakami. Czasem tak prowadziły, że w jednym miejscu musiałem się wracać. Akurat jeszcze wtedy kiedy rozpadał się deszcz - wreszcie dorwał mnie po tych kilku dniach. Padał już praktycznie przez cały mój powrót.
Droga powrotna wiodła przez Starachowice, pierwsza większa miejscowość. Naprawdę prezentowały się bardzo ciekawie, zwłaszcza park położony przy skarpie.
Starachowice - park przy skarpie© px
Złapał mnie w Starachowicach trochę większy deszcz i szybka decyzja, dojazd do Skarżyska czy do Radomia - padło na Radom. Jak tropem C1ach'a to jego tropem ;)
Dojazd do Radomia to już typowy asfalt. Trochę padało, trochę przestało, ale i tak w Radomiu zaczęło na dobre. Udało się wyrobić na pociąg o godzinie 17:00.
Pomnik łucznika w Radomiu© px
Dworzec kolejowy w Radomiu© px
Kebab rowerzystów po udanej wyprawie© px
Wyjazd ogólnie bardzo udany. Właściwie to coś nowego, można było się sprawdzić i przekonać, że naprawdę warto popracować nad kondycją aby jeszcze bardziej spokojnie można było podróżować w górach.
Tereny warte odwiedzenia i na pewno jeszcze tu kiedyś wrócę.
Film z wypadu: