Maraton Mazovii w Legionowie
Niedziela, 21 kwietnia 2013
· Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Szosa, Teren
Pobudka dość wcześnie jak niedzielę, spotkanie z Bodkiem, jazda pociągiem do Rembertowa. Stamtąd rowerem już do samego Legionowa. Gdzie oczywiście - jaka sama nazwa wskazuje - witał nas stosowny znak :)
Wczoraj, jakoś całkiem przypadkiem zobaczyłem, że mam rozciętą oponę - oczywiście od strony ściany jak rower stał, więc zobaczyłem to w ostatniej chwili. Całe szczęście udało się ją jakoś zszyć, pomyślnie - wytrzymała cały maraton.
Z Bodkiem ruszyliśmy dystansem mega - czyli jakieś 55 km.
Trasa podobna do zeszłorocznej. Ogólnie bardzo ciekawa i całkiem wymagająca. Ciężko, ale udało się ją w całości przejechać z czasem ok. 2:56. Było warto :)
Pierwotnie miał być powrót tylko do Rembertowa i następnie pociągiem, ale jakoś wyszło, że dokręciliśmy dodatkowe 30 km do Mińska.
Nie powiem, było to wszystko czuć. Do dziś to czuję :)
acCAD: 86
Witamy w (L)egionowie© px
Wczoraj, jakoś całkiem przypadkiem zobaczyłem, że mam rozciętą oponę - oczywiście od strony ściany jak rower stał, więc zobaczyłem to w ostatniej chwili. Całe szczęście udało się ją jakoś zszyć, pomyślnie - wytrzymała cały maraton.
Race King Supersonic - do szycia© px
Z Bodkiem ruszyliśmy dystansem mega - czyli jakieś 55 km.
Trasa podobna do zeszłorocznej. Ogólnie bardzo ciekawa i całkiem wymagająca. Ciężko, ale udało się ją w całości przejechać z czasem ok. 2:56. Było warto :)
Mazovia MTB maraton - Legionowo 2013© px
Pierwotnie miał być powrót tylko do Rembertowa i następnie pociągiem, ale jakoś wyszło, że dokręciliśmy dodatkowe 30 km do Mińska.
Nie powiem, było to wszystko czuć. Do dziś to czuję :)
acCAD: 86