II Zlot ForumRowerowe.org - dzień 3
Sobota, 12 czerwca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Teren, Wydarzenie
Rano udało się jakoś wstać po ognisku i przyszedł czas na jazdę ;)
W związku z tym, że wczoraj zaliczyliśmy Radziejową, a większość osób która przyjechała wczoraj wieczorem na nią dziś się wybrała to skoczyliśmy na Słowację.
Niestety tylko z Freediver'em, bo Sol za dobrze się nie czuł i rozdzieliliśmy się na Wysokim Wierchu.
:: Oczywiście nie mogło zabraknąć genialnego widoku na Tatry z Wysokiego Wierchu ::
Później to już czysta jazda w terenie na Słowację. Dość stromy zjazd żółtym szlakiem - Karmy ostro zrywały przyczepność na trawie.
Dalej już na Słowacji jazda czerwonym szlakiem - właściwie to singlem który wił się wśród skałek. Oczywiście na jedną się wdrapaliśmy ;)
Na koniec czekał nas dość trudny technicznie zjazd. Nawroty przy dość dużym nachyleniu oraz niespodzianki za zakrętem w postaci rowów po strumykach na drodze. Ładnie przez jeden wyleciałem ;) Ogólnie za szybko wchodziło się w zakręty i nie raz wyjechało się w krzaki czy poleciało z roweru. Całe szczęście bez większych obrażeń.
Czerwony szlak doprowadził nas do samego Dunajca w Czerwonym Klasztorze gdzie w słonecznym żarze mogliśmy się schłodzić.
Końcowa droga prowadziła wzdłuż samego Dunajca, jest bardzo równa i płaska. W dodatku wąwóz w którym się znajduje budują strome skały - bardzo ładny widok. Spokojnie mogliśmy wyprzedzić ludzi płynących na tratwach. Bartek nawet nieźle ich w pewnym momencie nastraszył :D
:: Dalej było już tylko prosto do Sczawnicy ::
:: Na miejscu zasłużony posiłek oraz przeczekanie największego upału ::
Przed podjazdem na Durbaszkę spotkaliśmy wracającego samochodem Sol'a i część zlotowej ekipy pod barem - niestety nie udało się im podjechać na Radziejową i się rozdzielili.
Podjazd hardcore oczywiście zaliczony z siodła ;)
Dzień oczywiście bardzo udany - byliśmy zagranicą i oczywiście ognisko :)
W związku z tym, że wczoraj zaliczyliśmy Radziejową, a większość osób która przyjechała wczoraj wieczorem na nią dziś się wybrała to skoczyliśmy na Słowację.
Niestety tylko z Freediver'em, bo Sol za dobrze się nie czuł i rozdzieliliśmy się na Wysokim Wierchu.
:: Oczywiście nie mogło zabraknąć genialnego widoku na Tatry z Wysokiego Wierchu ::
Widok na Tatry z Wysokiego Wierchu© px
Później to już czysta jazda w terenie na Słowację. Dość stromy zjazd żółtym szlakiem - Karmy ostro zrywały przyczepność na trawie.
Dalej już na Słowacji jazda czerwonym szlakiem - właściwie to singlem który wił się wśród skałek. Oczywiście na jedną się wdrapaliśmy ;)
Rozpoznanie na Słowacji© px
Na koniec czekał nas dość trudny technicznie zjazd. Nawroty przy dość dużym nachyleniu oraz niespodzianki za zakrętem w postaci rowów po strumykach na drodze. Ładnie przez jeden wyleciałem ;) Ogólnie za szybko wchodziło się w zakręty i nie raz wyjechało się w krzaki czy poleciało z roweru. Całe szczęście bez większych obrażeń.
Czerwony szlak doprowadził nas do samego Dunajca w Czerwonym Klasztorze gdzie w słonecznym żarze mogliśmy się schłodzić.
Nad Dunajcem po Słowackiej stronie© px
Brama w Czerwonym Klasztorze - Słowacja© px
Końcowa droga prowadziła wzdłuż samego Dunajca, jest bardzo równa i płaska. W dodatku wąwóz w którym się znajduje budują strome skały - bardzo ładny widok. Spokojnie mogliśmy wyprzedzić ludzi płynących na tratwach. Bartek nawet nieźle ich w pewnym momencie nastraszył :D
Wzdłuż Dunajca© px
:: Dalej było już tylko prosto do Sczawnicy ::
Na rozjeździe w stronę Szczawnicy© px
:: Na miejscu zasłużony posiłek oraz przeczekanie największego upału ::
Wjazd do Sczawnicy od Dunajca© px
Przed podjazdem na Durbaszkę spotkaliśmy wracającego samochodem Sol'a i część zlotowej ekipy pod barem - niestety nie udało się im podjechać na Radziejową i się rozdzielili.
Podjazd hardcore oczywiście zaliczony z siodła ;)
Dzień oczywiście bardzo udany - byliśmy zagranicą i oczywiście ognisko :)