Niezła kupa
Czwartek, 12 marca 2009
· Komentarze(0)
Zawalista pogoda to ja sobie myśle, że najwyższy czas wyruszyć w las.
Rower odpicowany, łańcuch odtłusczony, wyczyszczony ładnie nasmarowany Rohloffem.
Wszystko po prostu ładnie cicho śmiga.
Jade sobie po lesie, spokojnie omijam lub powoli przejeżdżam kałuże aby tylko nie zasyfić łańcucha. Wreszcie dojeżdżam do lasu i tam już ostro do przodu.
Jeden zjazd, wjeżdżam w leśną ścieżkę, a tam leży drzewo na ścieżce. Więc zatrzymuje się aby przenieść rower, tak patrzę na niego i coś mi tu śmierdzi...
Normalnie podczas jazdy w kałużach czy kiedy tam musiałem wjechać w psiego kloca.
Złośliwy wpadł w napęd i uwalił mi łańcuch, korby, kasete i przednią przerzutkę.
Masakra.
Więc wziełem nieliczny śnieg, aby przemyć łańcuch. Ogólnie pomogło tylko, że później napęd strasznie głośno chodził więc musiałem zaraz wracać...
Normalnie człowiek uważa, żeby tylko nie ubrudzić roweru, ale i tak kloc Ciebie dopadnie :D
Rower odpicowany, łańcuch odtłusczony, wyczyszczony ładnie nasmarowany Rohloffem.
Wszystko po prostu ładnie cicho śmiga.
Jade sobie po lesie, spokojnie omijam lub powoli przejeżdżam kałuże aby tylko nie zasyfić łańcucha. Wreszcie dojeżdżam do lasu i tam już ostro do przodu.
Jeden zjazd, wjeżdżam w leśną ścieżkę, a tam leży drzewo na ścieżce. Więc zatrzymuje się aby przenieść rower, tak patrzę na niego i coś mi tu śmierdzi...
Normalnie podczas jazdy w kałużach czy kiedy tam musiałem wjechać w psiego kloca.
Złośliwy wpadł w napęd i uwalił mi łańcuch, korby, kasete i przednią przerzutkę.
Masakra.
Więc wziełem nieliczny śnieg, aby przemyć łańcuch. Ogólnie pomogło tylko, że później napęd strasznie głośno chodził więc musiałem zaraz wracać...
Normalnie człowiek uważa, żeby tylko nie ubrudzić roweru, ale i tak kloc Ciebie dopadnie :D