Deszcz, śnieg, błoto - hardcorowo
Niedziela, 12 stycznia 2014
· Komentarze(0)
Miała być spokojna runda z Bodkiem, aby wreszcie zdobyć lasy w Mieni - ale jak zawsze Mienia łatwo się nie daje.
Rano deszcz i śnieg, startujemy godzinę później to przez chwilę było ok, ale uderzyło ze zdwojoną siłą.
W lesie było jeszcze ok, ale jak postanowiliśmy wrócić szybciej asfaltem to prawie nam odpadły ręce, stopy oraz wszystko inne z przemoczenia i chłodu - Bodek to w ogóle hamował całymi pięściami :)
Resumując - było krótko, ale ostro - czasem dobrze coś takiego poczuć :)
Rano deszcz i śnieg, startujemy godzinę później to przez chwilę było ok, ale uderzyło ze zdwojoną siłą.
W lesie było jeszcze ok, ale jak postanowiliśmy wrócić szybciej asfaltem to prawie nam odpadły ręce, stopy oraz wszystko inne z przemoczenia i chłodu - Bodek to w ogóle hamował całymi pięściami :)
Resumując - było krótko, ale ostro - czasem dobrze coś takiego poczuć :)