Bikepacking Główny Szlak Beskidzki - dzień 6

Piątek, 4 lipca 2014 · Komentarze(0)
Po prostu nie ma to jak się budzić z pięknym widokiem na Tatry! Zdjęcie najbardziej to pokaże.

Pola i Tatry
Pola i Tatry © px

A całość jeszcze w akompaniamencie pól oświetlonych porannym słońcem - coś doprawdy pięknego. Górski masyw wybijający się na linii horyzontu - nie mający żadnej konkurencji i wręcz przytłaczający swoją wielkością budzi szacunek. Dla takich widoków warto było przemęczyć się ostatnie kilka dni w błocie, deszczu i przeskakując z rowerem przez drzewa. Widoczność niesamowita, a do samych Tatr jest w linii prostej około 40 km - dobra luneta i zobaczymy turystów na szczycie ;)

Widok na Tatry spod Studzionek
Widok na Tatry spod Studzionek © px 

Spokojnie ruszam na szlak o godzinie 8:00 - czyli dość późno. Dzień nie zapowiada się lepiej od poprzedniego pod względem połamanych drzew - dziś jest istne apogeum w prowadzeniu roweru gdzie teoretycznie da się jechać. Oczywiście wszystko zasługa wiatrołomów. Przynajmniej humor potrafią poprawić szlaki rowerowe w kolorach tęczy - do wyboru do koloru!

Do wyboru do koloru!
Do wyboru do koloru! © px

Oczywiście wszędzie są połamane drzewa - pod Lubań większość czasu chyba je omijałem niż jechałem. Czasem po prostu wyglądają jak specjalnie przygotowane na obóz treningowy w jednostce wojskowej.

Drzewa po wiatrołamach
Drzewa po wiatrołamach © px

Jedynym stałym i pozytywnym elementem jest ciągle niesamowity widok na Tatry. Gdzie las jest trochę przerzedzony czy na szczycie samego Lubania można podziwiać ich niesamowitą panoramę - ten widok prędko mi się nie znudzi.
Niestety jadąc po ścinkach oczyszczanego lasu wpadł mi kijek w tylne koło i skasował jedną szprychę - pierwszy raz mi się to zdarzyło. Jako, że koło nie zaczęło strasznie mocniej bić na boki, zaplatam szprychę o szprychę i jadę dalej - zostało mi jeszcze 31 prób :)

Widok z Lubania
Widok z Lubania © px

Po Lubaniem znajduje się studencka baza namiotowa - bardzo ładnie ulokowana i oczywiście z bardzo przyjaznymi ludźmi. Przysiadam się na chwilę i dowiaduję, że wiatrołomy dotykają też samej bazy - frekwencja tego sezonu jest bardzo mała. Zostaję też ostrzeżony, że czerwony szlak do Krościenka nie jest oczyszczony, ale za to zielony tak. Pomimo tego jadę dalej zielonym póki nie spotykam turystów którzy właśnie nim podchodzą i ostrzegają mnie przed masakrą. Nie chcąc doświadczyć okropności w postaci sprowadzania roweru tam gdzie da się zjechać (koszmar rowerzysty) to kieruję się na azymut drogą wyjeżdżoną przez ciągniki - tu musi być przejezdna. Ale aby nie było tak pięknie to zaliczam całe szczęście nieszkodliwą wywrotkę. Tak już zużyły mi się bloki od chodzenia po kamieniach, że już ledwo co trzymają się pedałów. Na stromym zjeździe nagle wypięła mi się lewa noga. Udało się opanować sytuację. Wypięła się drugi raz - już się nie udało i poleciałem. Trzeba będzie teraz bardziej uważać.

Widok na Dunajec
Widok na Dunajec © px

W Krościenku nad Dunajcem konsumuję pod spożywczakiem bardzo dobre i świeże pieczywo. Tak też zbieram siły na totalny wypych pod Przehybę który mnie później czekał. Miejscami próbuję podjeżdżać, ale tak zostały ze mnie wyciągnięte siły, że czasem ledwo co prowadzę rower. Upał i wcześniejsza masakryczna walka z połamanymi drzewami zrobiły swoje - dobrze, że tutaj już nie ma tego problemu.

Urwane szprychy
Urwane szprychy © px

Postanawiam na Przehybie rozbić namiot - chociaż w planie miałem dziś dalej jechać. Jednak okazuje się, że za dosłownie kilka złotych więcej ze zniżką PTTK mogę mieć pokój - więc korzystam z tego luksusu. Tego miejsca też nie zapomnę ponieważ z Bodkiem w 2011 roku zdobywaliśmy ją szosowo - był to pierwszy taki konkretny podjazd i to z sakwami! Konsumuję obiad i na spokojnie serwisuje rower - obecnie nawet dwa razy w ciągu dnia muszę smarować łańcuch. Dzień kończę miłą pogawędką z Niną i zmęczony kładę się wcześniej spać - jutro już nie ma szans na późne wstawanie.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aoree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]