Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1969.66 km (w terenie 125.00 km; 6.35%)
Czas w ruchu:100:35
Średnia prędkość:19.58 km/h
Maksymalna prędkość:64.85 km/h
Suma podjazdów:15033 m
Maks. tętno maksymalne:173 (86 %)
Maks. tętno średnie:151 (75 %)
Suma kalorii:5130 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:103.67 km i 5h 17m
Więcej statystyk

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 6 - Rumunia

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 100 - 200km, Sakwy
Rano wita nas deszcz i przemoczone, zimne ciuchy. Niechętnie się zbieramy i zakładamy mokre rzeczy - nie chce nam się moczyć kolejnych, a może uda się te jakoś wysuszyć.
Dziś też na dzień dobry podjazd na przełęcz gdzie oczywiście dopadła nas mżawka i coraz to niższa temperatura.
Zjeżdżaliśmy już w delikatnym deszczu rozgrzewając się podczas wykonywania dziwnych ćwiczeń na rowerach tj. pompek itp. :)
Za to nocleg naprawdę się nam poszczęścił - pytamy się pierwszej lepszej osoby w wiosce o nocleg na podwórku, a zostajemy przekierowani do dyrektora tamtejszej szkoły. Początkowo mamy rozbijać namiot na dziedzińcu, ale po chwili dostajemy propozycję nie do odrzucenia - nocleg w szkole na kanapach + dostęp do internetu z biblioteki. Wreszcie możemy wysuszyć nasze przemoczone rzeczy! Super!

Prawdziwe rumuńskie lato - na przełęczy zachodzą chmury © px


Dacia - jedna z wielu odmian nadwozia © px


Rowerzysta na wzgórzu © px


Sakwiarz w Rumuni © px


Wejście do rumuńskiej szkoły © px


Rumuńska szkoła - korytarz © px


Nocleg w rumuńskiej szkole © px

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 5 - Rumunia

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 050 - 100km, Sakwy
Dzień od rana zapowiadał się pochmurnie. Na dzień dobry mamy do podjechania przełęcz - ok. 1100 m n.p.m. - 600 m przewyższenia. Naszą drogę ku górze odliczają bardzo charakterystyczne rumuńskie słupki kilometrażowe - pokazują odległość do najbliższej miejscowości. Bardzo przydatna i praktyczna sprawa.
Czym wyżej to robi się chłodniej - na samej górze niecałe 12 stopni - przed zjazdem zakładamy na siebie co się da. Zapomniałem rękawiczek więc na dłonie powędrowały skarpetki :)

Słupek kilometrażowy w Rumuni © px

Kamil - tuż przed zjazdem © px

Patryk - tuż przed zjazdem z przełęczy © px


Część drogi sobie skracamy - przemykamy przez typowo rumuńskie wioski. Widok niesamowity - miejscami wszystko wygląda tak jakby czas się nie cofnął. Wszystkie kobiety chodzą w charakterystycznych chustach, faceci w kapeluszach, a na podwórkach suszą się garnki na kijach. Do tego często się pojawiające rumuńskie duże bramy, a przy nich ławeczka gdzie ludzie obserwują nas przejeżdżających.

Rumuńska wioska © px


Trochę odpoczywamy pod sklepem i oczekujemy końca deszczu. Niestety nie zapowiada się na poprawę więc zakładamy nasze poncha i w drogę. Jesteśmy praktycznie cali przemoczeni, ale dopóki jedziemy to jest ciepło.
Nocleg znajdujemy w niewielkiej wiosce, jakimś cudem się porozumiewamy - z pomocą przychodzi nam osoba mówiąca po angielsku. Dodatkowo dostajemy jeszcze - jak zgadujemy - po placku serowym, bardzo pysznym. Deszcz nie przestaje padać, zawijamy się w śpiwory i oczekujemy poprawy pogody.

Gorące rumuńskie lato © px

Gorące rumuńskie lato © px

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 4 - Węgry - Rumunia

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 100 - 200km, Sakwy
Dziś już nadszedł ten dzień i właśnie wjeżdżamy do Rumuni!
Główna droga którą podążamy jest bardzo dobra, granicę przekraczamy bez problemów - wystarczy pokazać tylko dowód osobisty.
Tuż za granicą widzimy od razu sporo domów w nie najlepszym stanie - niektóre wyglądają jakby były budowane bez zaprawy pomiędzy cegłami.

Kamil - witamy w Rumuni! © px

Patryk - już w Rumuni! © px


Rumunia - zaraz za przejściem granicznym © px


Przejeżdżamy przez kolejne wioski i nie wiadomo skąd ukazuje nam się dom pełen przepychu zbudowany w japońskim stylu. Bardzo kontrastuje z wieloma okolicznymi biednymi gospodarstwami. Nie da go się nie zauważyć.

Japoński styl w Rumuni © px


Ludzie w Rumuni są bardzo pozytywni.
Pytam się o drogę pierwszego lepszego przechodnia, pana w średnim wieku. Po przyjacielsku mnie obejmuje i dokładnie wskazuje mi drogę. Dla mnie, człowieka nieprzyzwyczajonego do takiej bezpośredniości jest to mały szok - ale pozytywny. Ludzie naprawdę potrafią zadziwić.

Odpoczywające rowery © px

Zardzewiała budka na tle nieba © px

Zła i dobra pogoda © px


Trochę popołudniu nasza droga zamienia się w ucieczkę przed chmurami deszczowymi. Niestety nie trwa to długo i nas dopadają - chowamy się na pobliskim przystanku. Przerwa jest krótka. W jej trakcie podziwiamy rumuńskie plakaty - domyślam się, że chodzi o zachęcanie do jedzenia kurczaków :)

Rumuński plakat - nie ma lipy! © px


Dziś jest nasza pierwsza próba znalezienia noclegu w Rumunii. Porozumieć się nie jest łatwo, całe szczęście mamy przygotowane rozmówki. Ludzie okazują się przyjaźni i pomocni - znajdujemy miejsce do rozbicia namiotu w sumie bez większych problemów.
W Rumuni często działki są widoczne z ulicy jako małe i wąskie - ale tak naprawdę są bardzo długie, przechodzimy za stodołę, a tam sad który ciągnie się dobre 200m wgłąb. W stodole podczas przenoszenia gratów przez okienko jeszcze zerka na nas krowa.

Rumuńska stodoła © px

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 3 - Węgry

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Sakwy
Ruszając spod granicy Słowacko - Węgierskiej kierowaliśmy się północno-wschodnimi rejonami kraju. Z reguły Węgry są płaskie jak stół, ale tutaj natrafiliśmy na trochę górek. Dodatkowo jeszcze po drodze widzieliśmy zamek.

Węgierskie zakazy jazdy rowerem - dosłownie wszędzie © px


Tego się nie spodziewaliśmy - na Węgrzech grube miliony musieli wydać na znaki zakazu jazdy rowerem - jak widać po prawej stronie, "chodnik" jest wspólny dla pieszych i rowerzystów. Nie ma to jak prawie na jednym metrze razem się pomieścić.
Oczywiście musieliśmy złamać "zakaz", ale nawet policja widząc nas jadących na właśnie takim zakazie nas nie zatrzymywała.

Zamek na północy Węgier © px



Węgierska brama © px


Nocleg znaleźliśmy na Węgrzech - ogólnie bardzo trudno jest się dogadać po Polsku (gdzie na Słowacji nie mieliśmy z tym problemów). Jak zwykle niezawodny okazuje się Google Translate :D Po kolacji którą dostaliśmy od Węgierskiej rodziny posiedzieliśmy kawałek przy laptopie pisząc właśnie w Google Translate - tak udało się dobrze porozumieć :)

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 2 - Słowacja, Węgry

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Sakwy
Dzień zaczęliśmy oczywiście od zjedzenia ciasta :)
Zostało sporo po urodzinach, a strasznie słodkie - ja powoli jakoś zjadłem, a Bodek się zasłodził ;) Słowacy bardzo gościnni, dostaliśmy nawet wyprawkę w postaci owoców.
Pogoda w ciągu dnia nie dopisywała, nie było mowy o słońcu ale spokojnie jechaliśmy do przodu. Oby dojechać tylko do Węgier - na Słowacji narobiliśmy jeszcze trochę przewyższeń.

Wesoły słowacki blok © px


Poza głównymi miastami na Słowacji znajdują się normalnie osady, małe miasteczka Romów (tak się domyślam) - domy zbite z czegokolwiek się da, przykryte folią, biegające luzem psy. Widok bardzo specyficzny, zwłaszcza, że niedaleko jest normalne miasto. Ludzie tam mieszkający tylko patrzyli na nas, wbrew pozorom nie zachowywali się jakoś agresywnie - co nie zmienia faktu, że nie chcielibyśmy się tam znaleźć w nocy.
Pełno Romów sprzedaje przy drogach grzyby. Mieliśmy jeden taki groteskowy obraz - obok jezdni stoi taki cwaniak, dres, łańcuch na szyi, komóra w jednej dłoni, a w drugiej ogromy grzyb na sprzedaż. Widok niezastąpiony :D

Przejście graniczne Słowacja - Węgry © px


Dojazdówka do granicy Słowacko-Węgierskiej jest już bardzo dobra i szybka. Udało się tam wykręcić ładną średnią.
Przenocowaliśmy zaraz za granicą - trafiliśmy na Słowaków więc spokojnie się porozumieliśmy. Zostaliśmy również bardzo miło przyjęci i na przywitanie powitani kieliszkiem Śliwowicy i ciasta - jak się później okazało była tego cała ok. 50l beczka ;)
Trafiliśmy w sam raz, deszcz właśnie się rozkręcał. Pogoda na razie nas nie rozpieszcza - jak słońce wyjdzie zza chmur to jest wielkie przeżycie.
Szykujemy sobie tylko kolacje pod altanką i wskakujemy do namiotu. Dostaliśmy nawet po materacu - będzie wygodnie.

Kolacja w altance na Węgrzech © px


Rowerowa kolacja oraz gościnność Słowaków © px

Gorące Rumuńskie Lato - Dzień 1 - Słowacja

Piątek, 10 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 050 - 100km, Sakwy
Widok na góry - przebijające się promienie słońca © px


Pierwszy dzień naszej wyprawy do Rumuni z Bodkiem.
Ja dojechałem pociągiem do Zakopanego, Bodek na własnych kołach. Spotkaliśmy się w Poroninie i jazda na Słowację.
Pogoda akurat nas zaskoczyła - zamiast słońca co ostatnio mocno prażyło mamy mocne zachmurzenie i nawet temperaturę 12 st.
Pierwszy dzień wspólnej jazdy i już niesamowite widoki, słońce wspaniale się przebija przez chmury oświetlając nam góry.

Widok na góry ze Słowacji - promienie słońca © px


Pierwszy nocleg wypadł nam na Słowacji. Po kilku próbach, już właściwie odchodząc od domu trafiliśmy na bardzo uprzejmych ludzi. Dostaliśmy nawet sporo ciasta - akurat wieczorem miała być impreza urodzinowa.
Najedzeni poszliśmy spać.

Piątkowa runda

Piątek, 3 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 200km, Szosa
Najpierw samemu z rana później wieczorem, a właściwie nocą z Niną.

avCAD: 86

Na działkę

Środa, 1 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria < 050km, Szosa
Jazda na działkę aby ogarnąć parę rzeczy.

avCAD: 87